2 grudnia 2010 00:01
Z powodu braku porozumienia między przedstawicielami kandydatów, do oczekiwanej publicznej debaty między kandydatami nie dojdzie.
W związku z tym Kandydaci zapraszają na spotkania z wyborcami.
I tak chronologicznie:
Pan Janusz Werczyński zaprasza na spotkanie/debatę 2 grudnia (czwartek), na godzinę 20.00, do Pałacyku Briggsów (przy Al. Piłsudskiego 96). Spotkanie poprowadzone przez Jana Pospieszalskiego będzie transmitowane w inetrnecie.
Szczegóły: www.wspolnota.avn.pl
Pan Jacek Orych zaprasza na godzinny czat internetowy, który rozpocznie się 3 grudnia (piątek) o godzinie 20.00.
Szczegóły: www.burmistrzmarek.pl
Na podstawie stron Komitetów Wyborczych
opracował Krzysztof Bychowski
Rednacz portalu, jeden z jego pomysłodawców i twórców - odpowiedzialny za stronę techniczną i organizacyjną całego przedsięwzięcia.
Mieszkaniec Marek od 1995 roku, właściciel firmy zajmującej się tworzeniem stron internetowych - ACTIVENET www.avn.pl
@ RedNacz małpa marki kropka net kropka pl, 501 271 048
Adam Klawczyński 2 grudnia 2010 00:23
I co? To tyle?? Debata jednoosobowa i jakiś nędzny czat??? Czy Ci ludzie mają nas za baranów?? Pan Werczyński tym przynajmniej się wyróżnił na plus, że debaty chciał. Jak ja mam porównać poglądy kandydatów, skoro każdy będzie piał peany na swoją cześć?? Czy nie macie wrażenia, że Panu Orychowi wyborcy są najwyraźniej zbędni??? Swoim kombinatorstwem ten pan podjął za mnie decyzję wyborczą.
tak chcial tak jak zwykle debaty te wygladaly , calosc dobrze przygotowana wraz z pyt. i odpowiedziami.. szkoda slow. 4 lata temu czy 8 tak bylo nic nowego nie bedzie...
prosze cie.... pojsc zobaczyc jak wszystko jest zaaranzowane, szkoda slow. wszystko dobrze jest zaplanowane tak jak co 4 lata...
Paweł Jaczewski / Ikarus 2 grudnia 2010 09:30
Pan Janusz Werczyński zaznacza na stronie, że będzie przygotowane krzesło dla Pana Jacka Orycha. Jest szansa na dialog, dzisiaj o 20 w Oksfordzie.
Marcin 2 grudnia 2010 09:44
Ta a wszystko poprowadzi Pospieszalski. Żenua. A jeszcze niedawno p. Werczyński chwalił się, że nie ma żadnych "pleców".
M.Szczepanowski 2 grudnia 2010 09:57
Pan Pospieszalski to plecy?
W swojej pracy Burmistrz spotakał pewnie ze dwie setki dziennikarzy.
Pewnie jednym z nich był p. Pospieszalski.
Z wad jakie może mieć p. Pospieszalski, jest też jedna ważna zaleta.
Doświadczenie telewizyjne i warsztat pracy dziennikarza telewizyjnego w rękach.
A przypomnieć, trzeba, że to była propozycja, nie warunek.
Propozycja od której sztab p. Werczyńskiego bez wielkiego bólu odstąpił.
A teraz nie dziwie się, że robią po swojemu.
Bo z kim mieli ustalać warunki, jeśli druga strona była nieprzygotowana?
A koniec końcem zrezygnowała.
Spotkanie mieszkańcom miasta się należy.
Krzesło czeka.
Jarek Ważny 2 grudnia 2010 10:53
Pospieszalski? A projekcja "Solidarnych" też jest przewidziana? Lepszej łatki przed wyborami nie można już sobie przylepić. Proponuję księdza proboszcza jako drugiego moderatora, na wypadek gdyby Jan Pospieszalski utknął w korku jak ja dzisiaj...
M.Szczepanowski 2 grudnia 2010 11:06
PRAWO DO ATAKU, PRAWO DO OBRONY
Tak jak państwo mogą atakować jednego z kandydatów, tak ja pozwolę sobie swojego kandydata bronić. Mam nadzieje, że prawa do przedstawienia swoich racji nikt mi nie odbierze.
STEROWANY CZY NIE STEROWANY
Daleki jestem od takich haseł. Faktem jest, że Janusz Werczyński jest liderem w swoim otoczeniu, podczas gdy p. Jacek Orych ustępuję pierwszeństwa Tadeuszowi Skłodowskiemu. Tylko, że nie wiem w jaki sposób jest to wadą kandydata MSG ? normalna sprawa w polityce. PiS kiedyś wystawił do premierostwa Marcinkiewicza, PO do prezydentury Komorowskiego. Bycie liderem swojej formacji działa na plus, w drugą stronę to już nie ma takiego przełożenia. To wewnętrzna sprawa MSG, dlaczego uznało, że to p. Orych będzie ich reprezentował. Pewnie dlatego, że w ich opinii ma największe szansę. Techniczna decyzja.
UNIA CUDEM JEST A BURMISTRZ Z DARÓW JEJ KORZYSTAĆ NIE UMIE
Unia Europejska nie jest cudem, radykalni przeciwnicy mówią nawet o obecnym okupancie czy Związku Socjalistycznych Republik Europejskich. Nie o tym jednak ten tekst ? bo dla samorządów Unia jest szansą. Czy nasz Burmistrz jej nie wykorzystał? Trzeba by znaleźć miasto jakieś do porównania, a to rzecz niezmiernie trudna. Dlatego wykorzystam tylko nasze okolicę ? mityczne Ząbki, legendarny Wołomin i galopującą Kobyłkę.
Oto tegoroczny ranking Gazety Prawnej:
http://www.gazetaprawna.pl/serwis/samorzad/ranking_gmin_2010?woj_id=7&order=miasto_suma_punktow&miasto=&strona=6
Marki 84. miejsce na Mazowszu w podsumowaniu rankingu. Kobyłka 280., Ząbki 297. i Wołomin zamyka stawkę na 312. miejscu. A, że ja i tak rankingom nie ufam to podam kwoty bezwzględne pozyskanych środków z ubiegłego roku:
Marki 21 738,73 tys. zł
Ząbki 4 298,24 tys. zł
Wołomin 3 613,94 tys. zł
Kobyłka 5 347,1 tys. zł
Dodam jednak, że z powiatu wołomińskiego to Radzymin uzyskał tych środków najwięcej. Myślę, jednak, że w związku z budową kanalizacji nasza pozycja będzie rosła.
My od Ząbek czy Ząbki od Marek mają się uczyć?
A ranking ten jest i tak nie miarodajny, bo mówi o gminie jako całości, nie tylko o Urządzie Miasta, ale ze znaleźnych ten jest najaktualniejszy.
Pamiętajmy, że statystki ?oficjalne? mogą uwzględniać środki pozyskana, środki wydane, zsumowane środki własne i unijne etc. etc. Każda gmina jeśli się chce pochwalić to coś dla siebie znajdzie.
Z programów, które realizujemy najciekawsza jest oczywiście przewałkowana wielokrotnie kanalizacja. Druga na Mazowszu. 13 w Polsce. Budżet 2007 -2013.
SUKCESY NASZE, PORAŻKI WASZE
Tutaj jest punkt, w którym muszę zaprotestować. Rozumiem, że są to czasy kampanii wyborczej, ale uważam, że markowianie powinni mieć szansę zapoznania się z obiema prawdami.
Mareckie Stowarzyszeni Gospodarcze, mające w ubiegłej kadencji 5-ciu Radnych uważa, że za nami są 4 stracone lata. Bez sukcesów. A nawet jeśli są to są to sukcesy całej rady. Ba! Czasem jest to wyłączny sukces Ich ugrupowania, chociaż w innym miejscu w tej samej gazecie czytam, że są marginalizowani przez Burmistrza.
Tego nie rozumiem i nie będę się nad tym dywagował? podam tylko dwa przykłady.
SP nr 3, za Mareckim Expressem Wyborczym ? do rozbudowy w pojedynkę doprowadził p. Skłodowski, ale już za dużo pieniędzy na ten cel (co komisja rewizyjna uznała za nieprawdę!) wydał Burmistrz. Takie przedstawienie sprawy jest nie fair.
Nowy Komisariat, z lektury październikowej gazetki wygląda na to, że to w zasadzie sukces p. Orycha. 1/42 ? taki jest wkład Pana Orycha w wysupłanie przez Miasto 700 tys. złotych na wyposażenie budynku. ? Burmistrz i po 1/21 z drugiej połowy każdy z Radnych, tak dziele ten ?sukces?. (Osobiście uważam to po prostu za przejaw rozsądku i odpowiednią ocenę sytuacji przez p. Burmistrza)
Jest parę innych przykładów, ale ten rozdział jest i tak za długi. Dlatego?
NIE BĘDĘ PISAŁ TEGO CO USŁYSZAŁEM, BO TO DZIWNA METODA?
Z drugiej strony to dobry sposób, żeby mnie rozweselić, co jeden z forumowiczów robi już ósmy rok. Taka mała złośliwość za Faraona i podwładnych;)
DROGI W MARKACH, CZY PISZĘ O RZECZACH, KTÓRYCH NIE MA?
Marki mają około 320 km dróg. Z czego 67 km jest już wybudowane. To mało czy dużo? Trudno w to uwierzyć, ale mamy najlepszą sieć dróg w powiecie. Skąd negatywne wrażenie? Ja stale, kilka razy dziennie korzystam z kilku ulic, dajmy na to z 6. Z czego jedna jest gruntowa to niecałe ?20% mojego świata?. 4 lata temu 5 z 6 było gruntowymi. Zdaje sobie sprawę , że mam szczęście. W najbliższej okolicy znalazłem jednak człowieka, który hipotetycznie jadąc do pracy w Warszawie korzysta też z 6 ulic. On tylko 2 ma wybudowane. Czyli wrażenie jest takie, że zdecydowana większość to tragedia. Teraz równie hipotetyczna wycieczka do Radzymina. Jadę Al. Jana Pawła II ? asfalt (jeszcze z czasów drogi krajowej ale to teraz nieistotne), skręcam w ?3 maja? ? asfalt. Nie ma gdzie zaparkować, to skręcam np. w Strzelców, chwilę się kręcę i w końcu parkuje. Obejrzałem kilka ulic wszędzie asfalt ? lepiej niż u nas w mieście! Tylko, że to ułamek ulic tego miasta, położonych w jego centrum. Na obrzeżach nie jest już tak fajnie ? i nie mówię o sołectwach.
Zapraszam tutaj: http://radzymin.pl/index.php?id=70 Radzymin ma ogólną długość dróg niecałe 140 km, czyli jakieś 43% tego co mają Marki.
Dlatego, rozumiem, że w głowach mamy obraz kiepskich dróg ? jednak nie wiem, na kim się wzorować, co robić, żeby było lepiej. Na Ząbkach? Miasto o innej budowie, znacznie korzystniejszej do takich inwestycji a też ma problemy.
Dodam, że suche statystyki w tym ten używany przez drogowców ?kilometr wybudowanej drogi na 100 km2 miasta? mamy bardzo korzystne. (proszę wpisać hasło współczynnik w wyszukiwarkę pytań na marki.pl -> odpowiedź na pierwsze pytanie od góry)
KANALIZACJA I DLACZEGO WYBUDOWANIE JEJ TO NIE ORGANIZACJA IMPREZY MIESJKIEJ
Budżet naszego miasta w ostatnich latach jest duży, z roku na rok coraz większy ponad 60 mln zł. Połowa idzie na szkoły (bo tak prawo państwowe każe) ostatecznie na inwestycje zostaje kilka milionów złotych. Trzeba zmodernizować szkoły (3 w tej kadencji!) wybudować drogi (niecałe 20 km wybudowane w tej kadencji ? ale to poniekąd wymuszone właśnie budowa kanalizacje) i cała masa drobnych spraw. Ze środków własnych kanalizację wybudowalibyśmy w 20 lat i zrujnowalibyśmy w tym czasie drogi i szkoły. Trzeba było czekać na pomoc z funduszy unijnych, ale wydaje mi się to słuszną decyzją. Inne miasta miały wcześniej? Lepiej?
Proszę bardzo:
Ząbki; główna rura to zabytek, niedługo chyba UNESCO weźmie ją pod ochronę. O ile dobrze pamiętam obsługiwała jeszcze carskich żołnierzy. Prezent od zaborców i jest od czego budować resztę sieci. Długo nie pociągnie i sąsiadów czeka budowa od nowa. Drugi bonus to korzystne rozkład miasta, ale o tym było już dużo napisane.
Radzymin; skanalizowany jest nie dużo lepiej niż my ? obecnie też szykują się do dużych inwestycji w tym kierunku. Proszę: http://www.pwik.radzymin.pl/ ,70 km sieci wystarcza na całe miasto i kilka wsi.
Wołomin; potrzebuje 100 km rur na 40 tys. mieszkańców. My prawie 160 km. http://www.pwik.wolomin.pl/spolka/?id=12 ? I to jeśli dobrze rozumiem opis danych wlicza on w to przykanaliki ? bez nich to 75 km. Dane są z 2005, ale to obecnie Wołomin będzie budował dalszą część sieci (46 km). Razem 120 km.
Legionowo; 120 km na 50 tys. ludzi. Dodam, że jest 2x mniejsze od nas. Dane tutaj: http://www.pwklegionowo.com/?id=ofirmie
Cudów nie ma, i nie jeden teraz będzie licytował się na pomysły jak można byłoby to zrobić szybciej i sprawniej (chociaż w sumie pomysłów nie czytałem, dużo razy przewinęło się jednak, że można). Ja uważam, że budowa kanalizacji rozpoczyna się właśnie w tym momencie, w którym była możliwa bez dużej straty na innych inwestycjach. Obraz z innych miast jest taki: przy większych wpływach do miejskiej kasy, mają one mniejszą powierzchnie. Ciężko to pogodzić.
Obecny Burmistrz doprowadził do budowy kanalizacji. Pozyskanie środków unijnych to nie napisanie podania o dofinansowanie imprezy miejskiej. "Proszę o ... bo.." To setki stron wniosków, dokumentacji, planów. To godziny rozmów i spotkań. Dopracowywanie najdrobniejszych szczegółów. Bo to inwestycja za ćwierć miliarda złotych. Ponad 6 000 razy większa niż koszty większych imprez plenerowych w naszym mieście.
TPM CUP, Przystań Marki, Spartakiada, Tenis Stołowy czy Mała Mila Marecka to duże wyzwania, ale nie porównywalne. To ułamek, promil środków i umiejętności jakie trzeba przeznaczyć na zarządzanie budową chociażby szkoły.
Swoją drogą wiecie, która z powyższych imprez nie pasuje do reszty i dlaczego? W czterech głównym sponsorem jest Miasto Marki, a więc decydował o wsparciu ?ten nieuczciwy i stronniczy? Janusz Werczyński. To Mała Mila Marecka została zorganizowana bez wsparcia miasta (a podobno jesteśmy ?swoi? dla Burmistrza?). Nie zgłaszam teraz pretensji do Burmistrza bo za nim . . .
14 LAT TRUDNYCH DECYZJI
Bo tak sobie wyobrażam pracę gospodarza miasta. A znów nie wyobrażam sobie ile razy musiał powiedzieć ?nie? ludziom. Nie dlatego, że chciał, ale dlatego, że musiał. Na to też się składa praca Burmistrzem. Ma się jeden cukierek i dwoje dzieci. Dzieląc landrynkę, pokruszymy ją. Dając jednemu, zabieramy drugiemu. Uważam, że każdy pretendujący do bycia Burmistrzem powinien to wiedzieć.
BALLADA O PIJACZKACH I STARUCHACH, CZYLI O AGRESJI NA FORUM I W AUTOBUSIE. AKT I
Jadąc autobusem usłyszałem, że jestem "pijaczkiem i staruchem". Bo popieram, kogo popieram. Raz ? ok, każdy ma własne zdanie. Drugi przypadek. Trzeci raz mnie zastanowił. Bo wciąż te "pijaczki i staruchy", zaczęło brzmieć jak jakaś oficjalna doktryna. Przy drugim podejściu osoba, mówiąca o tym tłumaczyła się z pokrewieństwa z jednym z kandydatów. Prawdopodobnie okręg 2, bo tam Pani wsiadła. Nazwiska nie usłyszałem, ale to nawet nie istotne. Nie słyszałem też z ust nikogo, że ludzi głosujący na Porębskiego, Szymańskiego, Deca czy w końcu Orycha to ?xxx?. Na forum też nie czytałem tak radykalnych sformułowań. Jednocześnie nie jestem w stanie uwierzyć, że spór tak rozpala bezstronnych mieszkańców miasta, skoro frekwencja była nieprzyzwoicie niska. Tutaj też nie wierze, że dyskusja się toczy pomiędzy Kowalskimi a Nowakami. I z jednej i z drugiej strony większością są w jakiś sposób mocno zaangażowani przyjaciele ?naszych? i ?waszych?. Mimo to, chyba po raz pierwszy odkąd udzielam się na mareckich stronach piszę, komentarz z nadzieją, że przeczyta to ktoś o nie wyrobionej opinii. Dlatego też, Krzysiek wybacz, będę wklejał tego komenta do każdej dyskusji, tak żeby internauci zwrócili na niego uwagę. Chyba, że pozwolisz mi zrobić z tego post;)
P.S. parę postów wyżej pisałem, że nie będę pisał tego co usłyszałem? przepraszam, za te nie konsekwencje. Jednak zarzutów karnych tutaj nie formułuje, więc uznałem, że raz mogę.
TAK DALEJ BYĆ NIE MUSI! TYLKO, ŻE JAK MA BYĆ?
Rozumiem negacyjny charakter kampanii p. Orycha. Hasło "tak dalej być nie musi", właściwie jest oczywiste, dla środowiska, dążącego do władzy. Tylko co dalej? Oczywiście, że będzie lepiej. Proszę tylko o konkrety. Moment, w którym nowy( lub nowy-stary) Burmistrz obejmie kontrole nad np. budowa kanalizacji określiłbym jako chwilę ? w której trzeba pilnować, żeby nic nie popsuć? ? po latach starań i walk o fundusze oraz ogólnej organizacji przedsięwzięcia teraz zostało patrzenie na ręce wykonawcom. Niektórzy kandydaci proponowali przyspieszenie, ale nie rozumiem o co chodzi? Co i jak przyspieszać w kanalizacji?
3 z 5 szkół wyremontowane, odświeżone, rozbudowane. Gdzie powstanie nowe gimnazjum? Dwie lokalizacje, obie mają swoje plusy i minusy. Tu nawiąże do tematu ?naszych i waszych sukcesów? ? ostatnio cała rada nie znalazła złotego środka, tak samo Radni z MSG jak MWS czy PiS. A na podjęcie decyzji coraz mniej czasu. Drogi w Markach? Rozumiem, że MSG wie ( bo obecny Burmistrz pokazał, że wie gdzie można i gdzie trzeba to robić), gdzie należy przeznaczyć fundusze na budowę ulic, ten tydzień to ostatni moment, żeby to powiedzieć mieszkańcom.
BALLADA O PŁONĄCYM MIEŚCIE czyli O AGRESJI. AKT II
Słyszę, że Bielan z Kamińskim podpalili 5 lat temu Polskę. Armia ?liberalnych? walczy do tej pory z (tu cytat z ministra)watahami ?solidarnych?. Marki też teraz są podzielone. Werczyniacy i Orychowcy, tak można nazwać strony stojące naprzeciw siebie.
Tylko czy konflikt jest naprawdę taki wielki? I czy prowadzą go p. Werczyński i p. Orych? Czy Marki płoną?
Nie.
Płonie kilka, kilkanaście osób z obu stron. I z obu stron są to prawdopodobnie osoby z obrzeży ?środowisk?. Jeszcze kilka lat temu sam brałem udział w takich, nie ma sensu chyba tego inaczej nazywać ? pyskówkach. Popełniłem jeden błąd i się podpisałem imieniem i nazwiskiem. Zgodnie z proroctwem mądrzejszych od mnie nie nadążyłem odpowiadać na anonimowe zarzuty. Zdążyłem za to usłyszeć, że jestem psem Werczyńskiego. Ja tak nikogo nie nazywałem. I nie spotkałem się z określeniem ?psy Skłodowskiego?.
Parę osób próbuje podpalić markowian przeciwko p. Werczyńskiemu. Nie od dziś, ale od początku jego działalności. Nie dlatego, że jest złym Burmistrzem, ale dlatego, że jest Burmistrzem. Wraz z czasem głosy te mają większą siłę przebicia. Nie nabierają jednak wartości merytorycznych, ale utrwalają się w pamięci. Nie wiem tylko czy głosy te zdają sobie sprawę, że to krótkowzroczna pomoc.
Można powiedzieć niedźwiedzia przysługa przy pyrrusowym zwycięstwie. Robicie z p. Orycha zbawcę miasta. Ani p. Orych nie jest zbawcą, ani miasto zbawienia nie potrzebuje. Barack Obama, obiecywał ?change?, mówił ?we can do it?. Miał przecież prostą misje ? być lepszym od znienawidzonego G.W. Busha. Nie oceniając Dżordż Dablju Juniora ? B.O. przesadził z rozbudzaniem nadziei i nie dał rady. Dziś jest w pułapce własnych obietnic i jeśli Republikanie nie wystawia znowu kogoś pokroju McCain?a to odejdzie w większej niesławie niż poprzednik.
Pamiętajcie, że zarówno rozbudzając nadzieje, jak i obrzucając anonimowo błotem przeciwnika, robicie to na koszt swojego kandydata.
Dodam, że wiele rzeczy wypisywanych na forum prawdopodobnie rozumie tylko garstka zaangażowanych w to osób. Logika podpowiada, że ten kto piszę, też jest z grona tych ?osobiście zaangażowanych?.
A TATA MARCINA POWIEDZIAŁ!
Pamiętacie ten program? Ja często słyszę: a znajomy z Kobyłki powiedział: u mnie jest dużo lepiej i ciągle się coś dzieje! To samo w Ząbkach, Radzyminie etc.
Też mam znajomych z różnych części kraju. Rozmawiając z przedstawicielem mediów o Małej Mili okazało się, że jest z Kobyłki ? co usłyszałem? ?Wy to macie fajnego Burmistrza, cały czas się coś dzieje?. O co chodzi? Ktoś chwali Janusza Werczyńskiego? Okazuje się, że tak ? osoba z Kobyłki, uważa że Janusz to jest gość!
Mam też kolegę z Kobyłki! Grał w 2-óch TPM CUP?ach i co mówi ? że u nas przynajmniej są takie turnieje. Też wtedy tego nie rozumiałem. W ogóle przy organizacji turnieju i późniejszych wyjazdach ze swoją drużyną na turnieje do okolicznych miast, trochę posłuchałem, pooglądałem.
Jakie wnioski ? turnieje, biegi, koncerty są tak samo w innych miastach jak w Markach. I tak samo Burmistrzowie raz dokładają z kasy miejskiej do tego, raz nie dokładają.
Nie wiem czy to jest nasza narodowa tendencja czy coś innego. Sam czasem myślę, że w Kobyłce to jest liga, turnieje dwa razy w roku, Dni Kobyłki itp. Itd. Tylko po zastanowieniu primo -nawet nie chciałbym, żeby bezpośrednio urząd zajmował się więcej niż kilkoma takimi imprezami, secundo ? właśnie we wspomnianej Kobyłce tak jest ? pojawia się inicjatywa to urząd wspiera ją finansowo (często nie tak hojnie jak w Markach). Wydaje mi się, że społeczeństwo w Kobyłce jest bardziej zwarte, wykształciło się kilka grup społecznych, które organizują takie działania. U nas z takich ?sił społecznych? doliczyłem się 2-óch ( TPM i MSG), a w ostatnim czasie, chyba należy za taką uznać Marki 2020 (ale pozwólcie, że opinie o niej ukształtuje sobie po dłuższej obserwacji ? na razie mam kilka małych znaków zapytania, ale myślę, że ich rozwiązanie to kwestia czasu)
To o imprezach.
Generalnie słucham też, że Marki są znacznie lepiej postrzegane przez sąsiadów jako miasto, niż nam się to wydaję z lektury chociażby forum internetowego. A mi się wydaję też, że wcale nie jesteśmy gorszym, ani lepszym miejscem do życia. Tu zacytuje Kazika:
Greenpoint, Greenpoint jest wielki na wieki
Największa atrakcja światowej turystyki
Turyści tu spędzają przeciętnie osiem lat
Mimo, że jeszcze gdzieś indziej jest piękny świat
Mahsbet na Queensie albo cuda na Jackowie
Też jest cudownie i tego mi nie powiesz
Ale ona jednak na to miejsce trafiła
I tutaj chyba będzie żyła
BALLADA O AGRESJI czyli JAK RODZI SIĘ ZŁO. AKT III
Na forum sprawa jest prosta. Ktoś gdzieś wspomni, że popiera X. Y-eki od razu na niego naskoczą, że jest podstawiony. Zwolennik X myśli: ? Ja podstawiony?! A zaraz im odpiszę co myślę?. Na to Y-eki czytając odpowiedź ? ?a nie mówiliśmy, że podstawiony, zobaczcie jak go broni!?. 20 postów później z jednego umiarkowanego zwolennika X i jednego umiarkowanego stronnika Y, mamy dwóch wojowników o prawdę i tylko prawdę.
Będą już kandydatem, trzeba się wykazać chłodną głową, żeby nie popaść w paranoje. Pozwolę sobie powiedzieć, że pewne doświadczenie już mam w wieszaniu plakatów i na tym oprę swoją teorię.
X zaproponował Z kandydowanie do Rady Miejskiej. Wiesz jesteś inteligentnym gościem, uczysz w szkole/prowadzisz warsztat etc. przydasz się w Radzie, masz szansę wygrać. Idzie taki pan Z (póki co z dosyć obojętną oceną dotyczącą konkurencji) na zebranie komitetu i słyszy (bo co ma innego usłyszeć?!): Jesteśmy w tym i w tym lepsi od konkurencji i w ogóle tam u Y, jest człowiek co dzieciom cukierki zabiera (chociaż tego drugiego z własnego doświadczenia nie wiem, ale nie wykluczam, że jakiś sztab takie rzeczy uskutecznia). Wychodzimy z zebrania z poczuciem szeroko pojętej lepszości. Za kilka dni przychodzi do wieszania plakatów. Szybka akcja i słupy obwieszone.
Z rana szok! Zakleił mnie Y! Tak, tam to są źli ludzie! I tu ważny moment całego wydarzenia ? pojawienie się emocji! Zawracamy do domu, taśma w kieszeni, plakaty w plecak i jedziemy z powrotem rozklejać. W pewnym momencie przybiera to postać ?zimnej wojny? o słupy. To nie działa tak na wszystkich, ale po każdej kampanii zostaje kilka osób, które na stałe wpisują do przeciwników X lub Y.
JESZCZE RAZ O FORUM ? CO DENERWUJE MNIE W ANONIMACH?
A właściwie w anonimowych zwolennikach MSG. Nie dopuszczają do siebie możliwości, że ktoś, tak jak oni panu Orychowi, kibicuje p. Werczyńskiemu. Praktycznie każdy nick, który wyraził poparcie dla p. Werczyńskiego został określony jako podstawiony. A ja jestem pewien, że jeśli takie podstawienia istnieją to więcej jest ich po stronie MSG. Jak wspomniałem nie wierze, w taką ilość wojujących przy tak niskiej frekwencji. Forum muszą nagrywać nawzajem oba środowiska ? i tutaj jestem pewien, raczej ich obrzeża (i to bez porozumienia z nikim) niż same sztaby.
Najczęściej kończy się to tak jak opisałem w Akcie III. I procent ludzi niezaangażowanych topnieje. Mimo to dostrzegam, parę nicków, których wypowiedzi przyjemnie się czyta. Bo zdecydowana większość jest mocno przewidywalna ? zanim otworzę wiem, czy pochwalą p. Werczyńskiego czy p. Orycha.
DO PANA BURMISTRZA
Szanowny Panie Januszu!
Nie wiem czy pomagam Panu tymi słowami, mam nadzieje, że tak. 5 grudnia może Pan liczyć na głos mój, mojej rodziny i znajomych.
Wiem, że jest Pan w stanie skutecznie doprowadzić do końca rozpoczętą przez siebie inwestycje. Wierzę, że przy tym nie zapomni Pan o innych potrzebach miasta i w nawet w trudnych warunkach, jakie stworzy dla budżetu realizacja kanalizacji, będzie Pan dbał o Marki. W ramach realnych możliwości, tak jak zawsze do tej pory.
DO WYBORCÓW!
Pani/Panie Wyborco!
Nie wiem czy przekonałem Państwa do Janusza Werczyńskiego. Mam nadzieje, że przynajmniej dałem możliwość podjęcia bardziej świadomego wyboru. Powiem więcej, nie chciałbym, żeby Pańśtwo sugerowali się tylko moim tekstem. Bo Marki to prawdopodobnie wypadkowa, gdzieś pomiędzy Mareckim Expressem Wyborczym a moimi słowami.
Słów tych mogłoby być więcej, tylko po co? I tak napisałem za dużo jak na internet, mimo to mam nadzieje, że chociaż fragmenty przeczytacie. W dalszej dyskusji czynnego udziału brać nie będę. Chyba, że pojawi się kwestia niezmiernie interesująca, która dotąd rozważana nie była, a warto byłoby nad nią przysiąść.
EPILOG czyli DLACZEGO PISZĘ TO DOPIERO TERAZ?
Ciśnie mi się też pytanie, dlaczego nie anonimowo? Tak jak 99% nicków forum?
Z kilku powodów.
Najważniejszy to taki, że nie wierze w siłę anonimów. Bo wiem, że za 10 anonimami może stać jeden człowiek. Anonimy kojarzą mi się z czarnym PR.
A wierzę, że czarny PR nie bawi obu stron. Wierzę, że zarówno p. Orychowi jaki i p. Werczyńskiemu przeszkadza wręcz taki ton kampanii (chociaż, warto popatrzeć, która strona w tym przoduje, kto atakuje a kto się broni (czasem przez kontratak) . Jak wspomniałem, nadany przez obrzeża ich ?środowisk?.
Drugim powodem jest szacunek do Pana Janusza. A także szacunek do Pana Jacka, któremu należy się nie moja krytyka jako np. ?sweetmarcoviak76?, ale opinia jako Mikołaj Szczepanowski.
To także szacunek do tych 90% z Państwa, którzy nie dadzą sobie ręki uciąć ani za Pana Orycha, ani za Pana Werczyńskiego. Skoro poświęcają Państwo czas na czytanie tych słów, to należy się Państwu możliwość zweryfikowania ich poprzez pryzmat autora.
Dlaczego nie napisałem tego przed 21.XI?
Bo wtedy miałem jednego cukierka i dwójkę dzieci. To była trudna decyzja. Kandydowało dwóch ludzi, których znam, dwóch ludzi z którymi współpracowałem przez ostatnie 4 lata. Gdy rozpoczynaliśmy współpracę nawet nie przewidywałem takiego rozwoju wydarzeń. Kazali mi podjąć trudną decyzję i zachowam ją dla siebie.
Teraz gdy został jeden, robię to co zrobiłbym także dla drugiego. Powiedział, że go popieram, wyjaśnił dlaczego i podpisał się pod tym.
a jakiś opowiastek z dziedziny obietnic nie ma? bo jakoś wole z działu "co zrobiłem w ciagu wszystkich lat rządów" chętnie przysłuchałbym się debaty gdyby była ale skoro nie ma pojednania i postanowień to na samo show z udziałem gwiazdy nie pójdę, a raczej 2 gwiazd.. szkoda czasu. w koncu to nie debata tylko show.każdy każdemu świnie podkłąda na wszystkie sposoby.
K.Romanowska 2 grudnia 2010 14:12
Wspaniały felieton Panie M.Szczepanowski, wspaniały ...
Dariusz Boryczko 2 grudnia 2010 14:29
Jeśli jest tak dobrze, to dlaczego jest tak źle. To źle, to wołanie tysięcy ludzi mieszkających w Markach.
marian 2 grudnia 2010 14:56
Szanowny Panie Dariuszu,
Ale czy Pan się nie zgadza z wpisem p. Szczepanowskiego lub jego częścią ? Proszę o wykazanie, gdzie napisał nieprawdę lub się z prawdą rozminął. Wpis był merytoryczny i OK. A to trochę jak w kawale, gdy przyjechała na Żerań delegacja z Ameryki. Dyrekcja chciała się pochwalić jak szybko montują auta polonezy, więc kazała to robić bez silników. Gdy Amerykanin zwrócił na to uwagę, to usłyszał,,a wy za to bijecie murzynów".
marian
Adam 2 grudnia 2010 14:57
Ciekawe spostrzeżenia. Mimo wszystko wolałbym widzieć, że coś się jednak dzieje, bo ta kanalizacja idzie straaaaasznie długo. A swoją drogą mam dość chodzenia/jeżdżenia/prowadzenia dziecka po kałużach i poboczach. Czy nie możnaby jakoś doraźnie do czasu docelowej budowy ulicy i chodnika - mam nadzieję, że takowa będzie - zrobić czegoś, żebyśmy nie musieli chodzić po jeziorach np. na Ząbkowskiej? Jakieś tymczasowe odwodnienie, wymiana studzienek, przeprowadzenie jakichś rowów odpływowych przy poboczu? Może i p. Werczyński działa dobrze, ale mnie naprawdę irytuje taka sytuacja na drogach. Mam nadzieję, że urząd sterowany przez p. Orycha będzie w stanie to zmienić! Bo widać ten sterowany przez p. Werczyńskiego ma z tym jakiś problem. Uważam, że p. Werczyński powinien odpocząć tą jedną kadencję, nic mu się nei stanie, jest przecież radnym! Ale z ostateczną decyzją poczekam jeszcze do "debaty" i "czatu", może jednak przeczytam coś co zmieni mój pogląd. Szkoda, że panowie, albo raczej przedstawiciele panów nie potrafili się dogadać.
Przepraszam, ale nie mogłem się powstrzymać od uwag: panie M.Szczepanowski - strasznie długi tekst, na szczęście jakoś podzielony i łatwiej sie w niego zagłębić.
panie Dariuszu Boryczko - niech pan się skupi i przeczyta poprzednika jeszcze raz i tym razem się wczyta i spróbuje zrozumieć. A tak przy okazji - gdzie te tysiące ludzi tak wołają? I skoro tak im źle, to czemu zamiast krzyczeć nie dali temu wyrazu przy zmianie burmistrza w I turze?
I kiedy wreszcie weźmiecie się do roboty? Narazie te wasze teksty są straszne. Ciężko się je czyta i 2 razy się zastanawiam o czym panowie piszecie, miewam z tym czasem problemy. Naprawdę, mam nadzieję, że to chwilowe i przeczytamy od mareckiego PO jakieś konkrety działania a nie dywagacje jaka to władza zła i wszędzie dookoła niedobrze. Co się dzieje dookoła to każdy widzi i ocenia sam. Pokażcie konkretnie jak chcecie tą naszą wiochę uratować?
marian 2 grudnia 2010 14:58
K.Romanowska
przeczytaj marecki ekspres wyborczy MSG. Andersen wysiada przy tym razem z bajkami super niani.
marian
M.Szczepanowski 2 grudnia 2010 15:09
Panie Adamie!
Dziękuje za uważne przeczytanie mojego tekstu. Zależy mi przede wszystkim na uwadze Pana i takich osobób jak Pan.
Chcę, żeby ludzie, którzy nie dadzą sie pociąć za którąkolwiek ze stron, podjeli jak najbardziej świadomą decyzję.
Dlatego zapraszam dziś na wspomnianą przez Pana debatę, ale też na czat z p. Orychem
Co do ulicy Ząbkowskiej - jestem z innego rejonu miasta i napewno nie mam kompletnej wiedzy. Mieszka wprawdzie tam kilku moich znajomych i wiem, że problem stał się poważny przez wybudowanie tam budynków szeregowych oraz bodajże przedszkola. Wybetonowana powierzchnia służyła przedtem jako naturalny odpływ. Dziś niestety mimo podjętych działań, woda zostaje na ulicy.
Z tego co wiem podjęto kolejne kroki i sytuacja ma być załatwiona w przyszłym roku.
Sam uważam, że to dużo czasu, niestety zderzenie z procedurami (przede wszystkim przetargowymi) tak działa.
Dariusz Boryczko 2 grudnia 2010 15:17
Trudno się nie zgodzić z konkretnymi danymi statystycznymi. Jednak należy je również zobaczyć w ujęciu całościowym, globalnym. Są to tylko pewne sładowe, celowo wyeksponowane i umiejętnie porównane, tak żeby wiadomego kandytata ukazać w jak najlepszym świetle. Ludzie, jednak nie widzą tych liczb. Widzą za to codzienne niedogodności i uciążliwości związane z egzystencją w naszym kochanym mieście.
gemma 3 grudnia 2010 00:44
Debata sie odbyła i to nie jednososobowa :) - kto byl w palacyku Briggsów lub ogladał w necie to widział na wlasne oczy - obu kandydatów i całkiem spore grono mieszkancow (sala byla oblezona, na korytarzu miejsca stojące tez zajęte...); teraz relacja z tego spotkania jest jeszcze do przeczytania na: www.jestemzmarek.pl
Jerzy Krajewski 3 grudnia 2010 01:18
Burmistrz Janusz Werczyński bardzo dużo nas kosztuje.
Kosztują nas jego błędy.
Przy szkole podstawowej nr 4 w Markach zbudował wielką halę widowiskowo-sportową.
Wielką.
Największą w powiecie wołomińskim - jak sam zachwala. (Czy on ma jakiś kompleks, że musi być największa?).
Gigantomania mu się zamarzyła.
Budowa tej hali kosztowała 9 mln zł.
I hala jest mało wykorzystywana.
A wystarczyło zbudować mniejszą hale, która wystarczyłaby na potrzeby szkoły.
Mniejszą - za 4 mln zł.
Zaoszczędzilibyśmy jako miasto 5 mln zł na budowę gimnazjum, które jest bardziej potrzebne niż wielka hala.
Ta głupota Werczyńskiego kosztowała nas 5 mln zł plus odsetki od tej kwoty (250 tys. zł rocznie) plus dodatkowe koszty utrzymania wielkiej hali.
Burmistrz wydał też kilkaset TYSIĘCY złotych na plan zagospodarowania terenu na fabryce Briggsów.
Nie ma na budowę gimnazjum, a wyrzuca w błoto kilkaset TYSIĘCY złotych na prace nad projektem jeszcze większej hali widowiskowej.
Budowa hali ma kosztować 50-60 mln zł.
Jest jakaś firma, która chce taką inwestycję przeprowadzić w partnerstwie prywatno-publicznym.
A partnerstwo prywatno-publiczne to duże pole do korupcji.
Tylko te dwie głupoty - wielka hala przy Szkole Podstawowej nr 4 zamiast małej oraz prace koncepcyjne i projektowe nad zagospodarowaniem fabryki Briggsów kosztowały nas 6 mln zł.
Bardzo drogi i nierozsądny ten nasz burmistrz.
Taki wiarygodny, a na najprostsze pytanie nie potrafi odpowiedzieć.
Ktoś przez internet zapytał go, kiedy będzie utwardzenie ulicy Świerkowej, na co już czeka 20 lat.
Werczyński niczego konkretnego nie powiedział, tylko: najpierw kanalizacja, potem utwardzanie ulic.
Nie odpowiedział, ile jeszcze lat moja ulica Świerkowa będzie czekała na utwardzenia.
"30 lat", podpowiedziałem mu.
Bo przy takim szastaniu pieniędzy na megalomańskie projekt - wielkie hale - i takim tempie prac nad naprawdę ważnymi dla nas sprawami (ulice, kanalizacja), długo nie doczekam się na cywilizację w Markach.
Po 14 latach trzeba wyrzucić Werczyńskiego z posady burmistrza.
Głosujcie na Jacka Orycha.
Pozdrawiam
Jerzy Krajewski
Stanisław Pisarek 3 grudnia 2010 08:34
Chciał bym panu jackowi doradzić by przestał pan współpracować z MSG.
Jeżeli przegra pan wybory to będzie mógł pan podziękować właśnie swoim kolegom z MSG.
Jak można negocjować warunki debaty i nic nie wynegocjować a potem przyjść i brać udział w debacie na warunkach pana Janusza Werczyńskiego.
Rozumiem pana jest pan osobą odważną ale wiadomo było że ta debata się odbędzie dlatego pan Pietrucha powinien coś wynegocjować .
Sam pan sobie przemyśli panie Jacku czy lepiej współpracować z osobami które dużo mówią nic nie robią a jedyną rzeczą w czym są dobre to jątrzenie , czy lepiej postawić na osoby młode nie uwikłane w żadne polityczne spory .
Dariusz Pietrucha 3 grudnia 2010 11:24
Szanowny Panie Stanisławie.
Ponieważ zostałem wywołany do tablicy pragnę poinformować, że negocjacje to sztuka kompromisu. W tym przypadku nie udało się tego osiągnąć. Brak porozumienia nie wykluczał obecności Jacka Orycha na tej debacie. W tym momencie odpowiedzialność za charakter spotkania spoczywała w całości na organizatorach. Natomiast jak mogliśmy się dowiedzieć z oświadczenia Jacka zrobił to przede wszystkim z szacunku dla wyborców. Zarówno tych, którzy już mu zaufali i oddali na niego głos, jak i dla tych, którzy poprą jego konkurenta, aby mogli się spotkać z nim twarzą w twarz i być może zmienić decyzję w dniu 5.12.2010
Tyle merytoryki. Osobiście życzę Panu samych sukcesów w negocjacjach, które Pan prowadzi. Skuteczność w tej materii to wielka sztuka. Jeśli uważa Pan, że dużo mówię ,a nic nie robię i do tego jedynym moim zajęciem jest jątrzenie to proszę o przykłady. Dodatkowo chciałbym się dowiedzieć w jakie polityczne spory jestem uwikłany? Ogólniki i tego typu etykietki możemy przypisywać wszystkim.
Pozdrawiam
Dariusz Pietrucha
EVITA 4 grudnia 2010 20:11
"A partnerstwo prywatno-publiczne to duże pole do korupcji." - to słowa Pana Jerzego Krajewskiego.
Pytam więc, czy to znaczy, że nie należy nic robić?
Jest takie stare powiedzenie, że każdy sądzi według siebie.................
Dopóki się kogoś nie złapie na oszustwie nie można nikogo posądzać Szanowny Panie !
Cóż, debata z udziałem p. Pospieszalskiego......................kiepski pomysł, bo to stronniczy, zupełnie nieobiektywny dziennikarz i bardzo mało wiarygodny.
"negocjacje to sztuka kompromisu. W tym przypadku nie udało się tego osiągnąć. " - cytat - Pan Dariusz Pietrucha
No cóż, trudno żeby udały się negocjacje, jeśli w swoim mniemaniu, ma się wyłączność na nieomylność.
Opinie publikowane na łamach Portalu Społeczności Marek są prywatnymi opiniami piszących — redakcja Portalu nie ponosi za nie żadnej odpowiedzialności.
Osoby publikujące w artykułach lub zamieszczające w komentarzach wypowiedzi naruszające prawo mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.
ACTIVENET - strony www, sklepy internetowe - Marki, Warszawa