31 maja 2013 22:08
Marki potrzebują konkretnych rozwiązań, które wyjdą naprzeciw oczekiwaniom mieszkańców, komunikacja miejska to kwestia priorytetowa ? przekonuje w rozmowie z Teresą Urbanowską Arkadiusz Werelich, radny Miasta Marki.
Przekonuje Pan, że marecki samorząd powinien zająć się komunikacją. Co konkretnie Pana zdaniem można zmienić?
Moim zdaniem należy zająć się komunikacją miejską. Cenię sobie niezależność w funkcjonowaniu miasta, a dotychczasowe doświadczenia współpracy z ZTM, jako stroną umowy z Urzędem Miasta potwierdzają, że nie są to stosunki partnerskie, a raczej jednostronne, co źle wróży w perspektywie najbliższych lat. Kwestie finansowe jasno wskazują, że tak prowadzona polityka powoduje sytuację stałego wzrostu obciążeń budżetu miasta. W 2010 roku wydatki na komunikację miejską wyniosły 1,75 mln zł, natomiast w minionym roku była to już kwota 2,2 mln zł. Zakładając, że mielibyśmy wdrożyć w życie program ?Warszawa +? kwota, którą należałoby przeznaczyć na komunikację obecnie, to około 3,2 mln zł. Dodatkową kwestią są negocjacje wysokości świadczeń oraz ich jakości, które w moim mniemaniu są praktycznie niemożliwe. Inny problem to przebieg linii autobusowych w Markach.
Dziś mamy osiem linii, z czego siedem jest dofinansowanych z budżetu miasta. Ich przebieg jest wyraźnie nie przystosowany do tempa rozwoju naszego miasta. Tereny, Zieleńca, Strugi, czy południowej części miasta mają ograniczony dostęp do komunikacji miejskiej, co powoduje znaczące utrudnienia dla mieszkańców. To wszystko wskazuje, że istnieje potrzeba wprowadzenie oddzielnej komunikacji miejskiej w Markach...
Ciąg dalszy wywiadu dla Życia Powiatu na Mazowszu
Oddany lokalnym sprawom, samorządowiec, radny powiatu wołomińskiego, społecznik.
Paweł Jaczewski / Ikarus 1 czerwca 2013 23:48
Panie Arkadiuszu, bardzo ciekawy wywiad. Mam pytanie, a ponadto chciałbym się odnieść do kilku kwestii:
1. "Dziś mamy osiem linii, z czego siedem jest dofinansowanych z budżetu miasta." Do Marek jeżdżą 718, 732, 738, 805, 740, N61, L17 oraz 190 kończące oficjalnie trasę w Markach. Chciałbym zapytać, czy Marki również dofinansowują L17, a jeśli tak to w jakiej kwocie, bo rozumiem, że do 190 nie dopłacamy?
2. Nie wiem czy mamy to samo na myśli, ale wspomina Pan o propozycji zmian, tj. linii, które zatrzymują się między przystankami. Wiem, że coś takiego funkcjonuje np. na Ukrainie. Są to tzw. marszrutki (które zatrzymują się na każde żadanie pasażera), tylko trzeba wziąć pod uwagę bardzo ważną kwestię. Marszrutka to busik (pojemnością podobny do tego, co jeździ na L17 - max 20 osób). Co innego jest gdy 718 wiezie 150 osób i gdy taki autobus może zatrzymywać się tylko w zatokach przystankowych. Gdyby np. 738 zatrzymywało się w taki sposób to ludzie do Radzymina jechaliby pewnie grubo ponad 2 godziny. Już teraz jest z tym problem. Autobus jedzie z Marek i zatrzymuje się na każdym przystanku na Zaciszu (Tużycka, Kościeliska, Jórskiego) po drodze, gdzie dosiadają 1 - 2 osoby, w te 150 jadących autobusem tracą czas na zatrzymanie autobusu. Myślę, że w przypadku takich linii należy wziąć pod uwagę interes ogółu, który jedzie na Wileński i do metra. Niegłupim pomysłem byłoby jednak uruchomienie linii dowozowych np. do Zieleńca, które zatrzymywałyby się na zasadzie marszrutek.
3. Odniosę się jeszcze do "partnerskich" stosunków z ZTMem. Śledzę sprawę od około 10 lat i do tej pory nie było jeszcze gminy, która by wynegocjowała partnerskie układy z ZTMem. Te gminy (np. Jabłonna kilka lat temu), które się buntowały, uruchamiały własną komunikację, autobusy ZTM zatrzymywały się na Białołęce, omijały przystanki tej gminy i potem stawały dopiero w Legionowie. Niestety takie podejście monopolisty. I to się nie zmieni. Możemy akceptować podwyżki albo radzić sobie sami. Jabłonna szybko z pomysłu własnej komunikacji zrezygnowała. Jeszcze żadnej gminie "partnerskie" negocjacje nie wyszły na dobre.
4. Ostatnia kwestia nie związana z wywiadem, a dotycząca poprawy jakości usług świadczonych przez ZTM to czas przejazdu linii 718, 738 i 805. Z reguły jest on źle ułożony i autobusy potwornie się wloką, przez co codzienna podróż do pracy staje się uciążliwa. Napisałem w tej sprawie do ZTMu. Otrzymałem odpowiedź pozytywną od p. Andrzeja Franków (Dyrektor Pionu Przewozów w ZTM), że biorą moje uwagi pod rozwagę i zmienią czasy przejazdu przy najbliższej zmianie rozkładu. Taką wiadomość napisałem ponad rok temu (treść i odpowiedź można znaleźć w jednym z numerów Kuriera Mareckiego), od tamtego czasu były przynajmniej dwie zmiany rozkładów. Od tego czasu nic się nie zmieniło, autobusy nadal się wloką, czas przejazdu nie został skrócony nawet o minutę, a moje dwie pisemne prośby o wyjaśnienie pozostają cały czas bez odpowiedzi. Jeśli Pan bądź ktoś z ZTMu będzie miał Pan jakąś możliwość ingerencji w tej sprawie to bardzo proszę.
Pozdrawiam i życzę powodzenia,
Paweł Jaczewski
Crusier 2 czerwca 2013 08:27
Jeśli ta komunikacja miałaby pokrywać większą część miasta, to jeśli nie miałyby jeździć na niej same niewielkie autobusy, to najpierw trzeba by chyba pomyśleć o dostosowaniu dróg? Przecież z tego powodu ZTM odmawiał zmian tras.
Radek Dec 2 czerwca 2013 21:28
Witam,
Arku bardzo się cieszę, że poruszyłeś ten temat, ponieważ jest to kwestia paląca dla coraz większej części Marek i niestety do tej pory nie rozwiązana. Niestety zaniedbania są wieloletnie. Chciałbym ciebie poinformować, że od jakiegoś czasu pracujemy nad tą kwestią a dwa tygodnie temu miałem przyjemność odwiedzić Pana burmistrza Perkowskiego z Ząbek, żeby zasięgnąć języka w sprawie funkcjonowania ząbkowskiego darmobusu. Z Pawłem Jaczewskim również byłem w kontakcie.
Pozdrawiam Ciebie serdecznie i będę informował w ramach funkcjonowania rady miasta o postępach w tej dziedzinie.
Ps. Arku wiem, że masz dobre kontakty z wojewodą mazowieckim oraz marszałkiem województwa, może by warto więc dotrzeć do radnych stołecznych z Platformy Obywatelskiej i wytłumaczyć swoim koleżankom i kolegom, że jak tak dalej bilety na komunikację miejską będą drożeć, to coraz większa liczba markowiaków nie będzie stać na korzystanie z dobrodziejstw stolicy, w tym dojazdów do pracy i szkoły. A nawet jeżeli będzie ich stać to procentowy udział cen biletów w koszyku wydatków gospodarstwa domowego będzie się niepokojąco zwiększał, wypierając zakup innych niezbędnych dóbr konsumpcyjnych.
Arkadiusz Werelich 3 czerwca 2013 10:00
Witam wszystkich serdecznie,
Pomysł wprowadzenia rozwiązania, o którym mówię w wywiadzie jest bardzo dużym i złożonym przedsięwzięciem. Tak jak mówiłem - jest realny, ale wymaga przeprowadzenia odpowiednich analiz i koncepcji. Jeszcze tej kadencji powinniśmy rozpocząć przygotowania do wdrożenia w życie naszej mareckiej komunikacji. Wprowadzenie darmobusu nie rozwiąże niestety problemu, ponieważ powstanie dodatkowy wydatek w miejskiej kasie, a nie rozwiąże realnych problemów mareckiej komunikacji. Tu chodzi o to, aby z jednej strony odciążyć mieszkańców Marek, ale z drugiej strony gospodarować środkami, które dotychczas wydajemy, jako miasto na komunikację miejską. Jeśli potraktujemy tą kwestię poważnie i przygotujemy wszystko, aby skorzystać z dofinansowania UE, to jesteśmy w stanie udźwigną ciężar, jaki będzie potrzebny ze strony miasta. Odpowiednie analizy i wytyczenie tras (przy udziale mieszkańców) pozwoli na przygotowanie nawierzchni ulic, które będą tego wymagały. Od tej strony nie ma tragedii. Większość ulic, które winny obsługiwać komunikację miejską jest w stanie, który na to pozwoli. Odnosząc się do cen biletów, to jest to jeden z powodów, który skłania mnie do takich, a nie innych wniosków, celem wprowadzenia naszej mareckiej komunikacji. Jest wiele czynników, które składają się w całość, a które karzą myśleć o tym przedsięwzięciu w perspektywie najbliższych 3-4 lat. Oficjalnie mówię o tym, jako pierwszy, i choć jest to odważne przedsięwzięcie, to uważam, że jesteśmy w stanie to zrobić. Komunikację miejską należy przystosować do konkretnych potrzeb mieszkańców danego rejonu (częstotliwość kursowania, pojemność autobusów, trasy itp.), a to wymaga konsultacji z mieszkańcami Marek. Tylko wtedy będziemy mogli powiedzieć, że komunikacja w Markach jest skuteczna i przyjazna.
Jest to zapowiedź czegoś dużego, dlatego wymaga zaangażowania wielu środowisk, a każde wsparcie i dobra rada będzie mile widziana. Dziękuję za chęć współpracy, to z pewnością przyczyni się do rozwoju naszego miasta i jakości życia naszych mieszkańców.
Pozdrawiam
Arek
Maciej 6 czerwca 2013 13:09
Przeczytałem Pana wywiad i niestety chyba nie do końca Pan wie jak to działa. Po pierwsze powłuje się Pan na RPO 2007-2013, ale nie zauważył Pan , że obszar Warszawy i okolic jest wyłączony z możliwości dofinasowania taboru autobusowego. Prawdopodobnie tak samo będzie w latach 2014-2020 zwłaszcza, że UE chce wspierać przede wszystkim transport szynowy. Po drugie chce Pan zastąpić linie ZTM komunikacją Marecką. Czy przeanalizował Pan bliźniaczy przypadek Łomianek? 20 lat temu władze gminy postanowiły wziąć to na swoje barki i tak dziś Łomianki wydają najwieksze pieniądze na komunikacje ze wszystkich gmin podwarszawskich tj. ponad 5 mln zł rocznie. A po trzecie linie z Marek muszą dojechać do jakiegoś węzła przesiadkowego na terenie Warszawy. Czy zdaje sobie Pan sprawę, że dziś Marki nie płacą za przejazd autobusów od granicy Ząbek aż do Metra Ratusz Arsenał tj. ok. 10 km. W momencie organizacji własnej komunikacji cały przebieg bedzie musiał być finansowany przez Marki.
Pozdrawiam
Maciej
Arkadiusz Werelich 7 czerwca 2013 08:58
Witam serdecznie,
Chciałbym się odnieść w kilku zdaniach do Pańskich słów.
1. Powołuję się na nowy okres finansowania, a dziś wiemy, że RPO będzie nadal funkcjonowało.
2. Podaje Pan przykład Łomianek, który nie odzwierciedla specyfiki Marek, ponieważ:
Zgodnie ze stroną http://www.kmlomianki.info/index.php?bo=teksty/autobusy_wykaz
Łomianki mają na stanie 48 autobusów, a my nie potrzebujemy takiej ilości, a nawet jeśli będziemy potrzebować, to zakładam, że będą to autobusy o elektrycznym napędzie, które są zdecydowanie tańsze w amortyzacji. Dodatkowo linie w Łomiankach obsługują znaczący obszar m.in. Dziekanów Leśny, Czosnów, Pamiry itd.
http://www.kmlomianki.info/index.php?bo=rozklad_1_2_13/rozklad_glowny
więc musi Pan przyznać, że przykład Łomianek nie jest najlepszy.
3. Opłata za węzeł przesiadkowy jest ?darmowa?, ponieważ opłata ta wliczona jest w cenę biletu oraz dopłaty do biletów ze strony UM, więc jest to uproszczenie.
Tak jak mówiłem w wywiadzie ? ?Oczywiście jest w tu wiele niewiadomych, ale to da się zrobić.? Najważniejsze jest to, aby podjąć temat, ponieważ Marki nie unikną w przyszłości komunikacji wewnętrznej, a to w jakim ona będzie zakresie, to już inna strona medalu.
Warto zajrzeć również na poniższe linki:
http://www.mrr.gov.pl/aktualnosci/Fundusze_Europejskie_2014_2020/Strony/Propozycja_podzialu_Funduszy_Europejskich_2014_2020_na_Programy.aspx
http://www.euroinfrastructure.eu/finanse-i-prawo/nowa-perspektywa-finansowa-2014-2020/
Pozdrawiam serdecznie
Maciej 8 czerwca 2013 22:56
Wtam
Proszę czytać uważniej.
1. Łomianki są jedyną gminą w aglomeracji posiadające własną spółkę komunikacyjną i płacą ogromne pieniądze za swą niezależność niewspolmierne do potrzeb. Nie chodzi o liczbę autobusow a o mechanizm.
2. Nie chodzi o opłaty za węzeł przesiadkowy ale chodzi o pracę przewozową wykonywaną przez autobusy linii ZTM. Dziś Marki dofinansowują 40% kosztów linii TYLKO na swoim terenie. Drugie tyle jest na terenie Warszawy za co Marki nie płacą. Jeśli Marki będą same chcialy obsługiwać połączenia do Warszawy to koszty będą ponoszone również na terenie Warszawy.
3. Proponuje Pan zatrzymywanie autobusów poza przystankami. Czy wie Pan,że jest to w Polsce NIELEGALNE a przewoźnikowi grozi wysoka kara za takie zachowanie?
Arkadiusz Werelich 12 czerwca 2013 10:39
Szanowny Panie Michale,
Postaram się odnieść do Pańskich słów i przedstawić swoje argumenty na ten temat.
Wracając do komunikacji w Łomiankach, to zapewniam Pana, że podaje Pan przykład, który nijak ma się do Marek. Jedyne, co łączy Marki i Łomianki, to droga krajowa, która jest częścią krajobrazu wspomnianych miejscowości. Wspomina Pan o mechanizmie, że jest niewyobrażalnie drogi, ale należałoby go porównać z sytuacją, jaka miałaby miejsce, gdyby w Łomiankach funkcjonowały tradycyjne rozwiązania. Proszę zwrócić uwagę na to, że Marki potrzebują zdecydowanie krótszych tras autobusowych, co przekłada się bezpośrednio na ilość autobusów. Mechanizm, który mógłby funkcjonować w Markach zakłada zakup autobusów elektrycznych, które są nieporównywalnie tańsze w eksploatacji od tradycyjnych.
Co do kosztów całego przedsięwzięcia, które pośrednio związane są z węzłem przesiadkowym, to na te i inne pytania odpowie konkretnie sporządzona analiza.
Jeśli chodzi o kwestie związane z zatrzymywaniem się autobusów poza wyznaczonymi przystankami, to są kraje Europy zachodniej, w których w godzinach nocnych autobusy zatrzymują się w miejscu dogodnym dla pasażera. Ruch jest zdecydowanie mniejszy niż w ciągu dnia, a pasażer ma możliwość szybszego (bezpieczniejszego) dotarcia do swojego domu, czy mieszkania.
W Polsce trwa dyskusja na ten temat i to, czy dzisiejsze przepisy się zmienią, czy nie jest kwestią najbliższego czasu. Zważywszy na fakt, że mareckie rozwiązania mogę wejść w życie w ciągu najbliższych 3-4 lat, to mamy chwilę, aby Sejm zdecydował w tej sprawie.
Podam Panu przykład stanowiska sejmowego radcy prawnego, który w odpowiedzi na pismo poselskie, dotyczące opinii prawnej w sprawie zatrzymywania się autobusów poza wyznaczonymi przystankami napisał:
"Przyjętą zasadą jest, że wykładnia prawa nie powinna prowadzić do absurdu" W dalszej części radca prawny wyjaśnia, że przepisy o wysadzaniu pasażerów na przystanku nie mogą mieć zastosowania w stanie wyższej konieczności -"istotnych z punktu widzenia interesów albo komfortu pasażerów". "Słuszny interes obywateli zezwala na zatrzymanie pojazdu poza przystankiem w większej liczbie przypadków niż stan wyższej konieczności (...)".
Radca prawny zwraca uwagę na fakt, że jest potrzeba nowelizacji ustawy o transporcie drogowym, ponieważ z jednej strony autobus nie może zatrzymywać się poza wyznaczonymi w rozkładzie przystankami, ale z drugiej strony kodeks drogowy dopuszcza zatrzymywanie się w miejscach bezpiecznych.
Panie Macieju, doceniam Pana argumenty, które wskazują zagrożenia związane z wprowadzeniem w Markach wewnętrznej komunikacji, ale zapewniam Pana, że jest to możliwe, a to, czy dojdzie do skutku będzie zależało od wielu czynników.
Tak na marginesie, to chciałbym poznać Pański pomysł na temat rozwiązania problemów z Marecką komunikacją?
Pozdrawiam
Arkadiusz Werelich
Opinie publikowane na łamach Portalu Społeczności Marek są prywatnymi opiniami piszących — redakcja Portalu nie ponosi za nie żadnej odpowiedzialności.
Osoby publikujące w artykułach lub zamieszczające w komentarzach wypowiedzi naruszające prawo mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.
ACTIVENET - strony www, sklepy internetowe - Marki, Warszawa