Marcovia 2 - 0 Sokół Serock

Paweł Jaczewski Marcovia

 23 sierpnia 2009    02:19



Marcovia po trudnym meczu i murowaniu bramki przez gości, przedarła się w drugiej połowie przez obronę i  wygrała ostatecznie 2:0.



67' (1:0) - Piwko
79' (2:0) - K. Kowalski

Skład :

12 Dariusz Matusiak

6 Łukasz Zalewski  ( 46' -> 16 Norbert Petasz)

17 Bartosz Grodzki

18 Tomasz Biernacki

5 Karol Zieliński

2 Sebastian Groszek

10 Arkadiusz Kostrzębski

11 Patryk Ratke (84' -> 4 Roland Kosiński)

9 Konrad Kowalski  (83' -> 23 Adrian Płócienniczak)

7 Rafał Piwko

13 Łukasz Fijołek

___________________________________________
1 Dariusz Rosiński

15 Sławomir Kozłowski

3 Michał Kowalski

8 Dariusz Michalczyk

Trener : Krzysztof Etmanowicz.

Kibiców Marcovii - około 120.

Minuta po minucie :

17' - Kostrzębski na 16. metrze dochodzi do piłki, przekłada ją sobie, uderza potężnie w swoim stylu, niestety w poprzeczkę. Odrobina niżej i byłoby 1:0, bo bramkarz nawet nie drgnął.

20' - Znowu Arek, tym razem na 12. metrze oddaje strzał z zewnętrznej części stopy, jednak tym razem bramkarz łapie piłkę.

31' - Fijołek biegnie na wzdłuż granicy "szesnastki" po drodze mija dwóch obrońców szukając sobie lepszej pozycji, jak już znajduje, to uderza wysoko nad bramką.

38' - Wrzutka i Piwko uderza głową, jednak minimalnie ponad bramką.

W pierwszych 45. minutach oglądaliśmy nudny spektakl. Sokół nie miał żadnej okazji do strzelenia gola. W całej pierwszej połowie, raz albo dwa zagościli pod naszą bramką i nie oddali żadnego strzału godnego odnotowania. Nudy zawdzięczamy przede wszystkim gościom, którzy bardzo skutecznie murują bramkę i nawet nie widać, że myślą o konstruowaniu akcji ofensywnych. Zdecydowanie przyznać jednak należy, że rywal mimo że lepiej (w porównaniu do poprzedniego sezonu) nie gra to na pewno zdecydowanie mądrzej. Efekt widać gołym okiem - w poprzednim meczu po marnej grze całej drużyny Sokół po pierwszej połowie przegrywał 0:5, teraz remisuje 0:0 i trzeba przyznać zasłużenie, ponieważ Marcovia, mimo, że przeważa zdecydowanie to nie stworzyła sobie ani jednej dogodnej sytuacji do strzelenia gola. Taktyka Sokoła w pierwszej połowie się sprawdziła, oby tylko w pierwszej...

Ustawienie na drugą połowę -> Zalewa opuszcza plac gry, na Jego miejsce Norbert Petasz i następują roszady w ustawieniu - Groszek został cofnięty do z lewej pomocy do lewej obrony, Piwko z ataku przesunięty na lewą pomoc, a Fijołek poszedł na atak, który tworzy teraz razem z Petaszem.

46' - Petasz od pierwszych minut wnosi ożywienie do naszej sennej gry. Pierwsza akcja i rajd lewą stroną dośrodkowuje do Kowala, ten widząc lepiej ustawionego Fijołka oddaje mu piłkę, a nasz napastnik z 12. metrów w dogodnej sytuacji uderza ponownie Panu Bogu w okno, ale ważne jest to, że od pierwszych minut drugiej połowy coś się zaczyna dziać.

57' - Piłka zagrana w pole karne, dopada do niej Kowal i uderza z 5. metrów w długi róg, jednak bramkarz popisuje się niebywałym refleksem i wyłapuje ten strzał.

W jednym zdaniu o bramkarzu gości - w sytuacjach, gdzie każdy się spodziewał, że z łatwością przejmie piłkę, fatalnie się mylił, a gdy był pozornie bez szans, to piąstkował albo łapał piłkę.

67' - Po faulu mamy rzut wolny na 25. metrze, do piłki podchodzi Piwko. Mur składa się z 4 graczy Sokoła. Piwko uderza mocno niską piłkę, która leci obok muru dokładnie w środek bramki, bramkarz po części zasłonięty nie widzi dokładnie futbolówki i ta przelatuje mu po rękach i wpada do siatki. Nareszcie ! 1:0.

69' - Od razu po zdobyciu gola "wróciliśmy z dalekiej podróży" - Sebastian Groszek - będący w słabej dyspozycji dzisiejszego dnia i na pomocy i w obronie - popełnia błąd w defensywie i piłkarz przeciwnika jest sam na sam na 10. metrze i tylko na nasze szczęście potężny strzał napastnika przelatuje nad poprzeczką.

79' - Ogromne zamieszanie w polu karnym Sokoła, Petasz uderza mocną piłkę z 16 metra. piąstkuje to bramkarz, ale do piłki dopada ponownie Norbert i tym razem strzał mu nie wychodzi i niechcący podaje do Kowala, który drugi raz na 5. metrze się nie myli i umieszcza piłkę w siatce.

82' - Kolejna świetna akcja zawodników przyjezdnych - gracz Sokoła z 20. metrów oddaje dobry strzał w prawy dolny róg naszej bramki, Matusiak wyciąga się jak struna, ale piłka uderza w słupek i wychodzi w pole, do niej dopada inny piłkarz gości, ale sędzia odgwizduje pozycję spaloną.

87' - Znowu Petasz strzela mocno z 12 metrów i znowu bramkarz broni trudny strzał.

90+1' Druga żółta kartka dla zawodnika gości i musi opuścić boisko.

90+2' Rzut wolny wykonuje Groszek, uderza lekko i technicznie, bramkarz nie ma problemu ze złapaniem piłki.

Wynikiem 2:0 kończy się to spotkanie Marcovii, która w drugiej połowie znalazła sposób na rywala i umiała to wykorzystać. Brawo dla piłkarzy za to, że potrafili się przedrzeć przez tę "obronę Częstochowy", a dla gości wielkie brawa za dużo lepszą grę niż w poprzednim sezonie, a przede wszystkim za lepszą defensywę. Efekty łatwo zauważyć - w zeszłym sezonie Sokół był czwartą drużyną, która straciła najwięcej bramek w naszej lidze - aż 76, co dawało wysoką średnią 2,53 straconej bramki na mecz, a niejednokrotnie przegrywała wysoko : 0:7, 0:5 czy jak z nami 1:5. Natomiast w tym seoznie pierwszy mecz drużyna z Serocka zremisowała 1:1 z wzmocnioną o graczy z Białołęki drużyną GKP Targówek, dzisiaj mimo porażki nie mają się czego wstydzić, bo zaprezentowali mądry futbol i mimo, że mało atrakcyjny, to mało im brakowało do remisu, a poza tym po naszych bramkach mieli dwie świetne sytuacje, których (na szczęście) nie wykorzystali. Jeszcze kilka słów o pracy sędziów, która moim zdaniem nie była dzisiaj najwyższych lotów, ponieważ główny arbiter niepotrzebnie pokazywał tyle żółtych kartek, zawodnicy z Serocka mieli przynajmniej dwie kartki trochę na wyrost, u nas Roland Kosiński dostał w żółtą w dość dziwnych okolicznościach. Oprócz tego sędzia sięgnął dzisiaj po czerwień dla rywala, jednak myślę, że nie musiał tego robić, bo gdy jeszcze faul pod koniec meczu może kwalifikował się na żółty kartonik, to ten pierwszy z pewnością nie. Poza kartkami tempo gry było wolniejsze przez to, że za często arbiter przerywał mecz odgwizdując faule na korzyść zarówno naszą jak i rywali.

Najważniejsze jednak jest to, że zdobywamy dzisiaj 3. punkty i w tabeli po dwóch kolejkach mogą się z nami równać jedynie Drukarz, który dzisiaj po raz drugi odprawił rywala z bagażem trzech bramek samemu żadnej nie tracąc (tym razem był to Legion Warszawa) oraz Józefovia Józefów, która drugi raz wygrała tym samym, co w poprzednim meczu stosunkiem bramek 3:2. Dogonić nas ma szanse tylko Dolcan II, który nie rozegrał jeszcze ani jednego meczu.

Zapraszam już dzisiaj na najbliższy mecz Marcovii na Targówek, gdzie w najbliższą środę o 17. przy Kołowej 18. zmierzymy się z drużyną, która - podobnie jak my - została mocno wzmocniona (chociażby o naszego byłego trenera Andrzeja Grelocha), a mimo to zaliczyła falstart na początek rozgrywek w dwóch meczach uzyskując jedynie 2 punkty. Myślę, więc, że ich mobilizacja będzie duża, żeby nas pokonać i dlatego mecz się zapowiada bardzo ciekawie, bo my tracić punktów nie zamierzamy.


Galeria

fot. 1

Komentarze:

Zastrzeżenie

Opinie publikowane na łamach Portalu Społeczności Marek są prywatnymi opiniami piszących — redakcja Portalu nie ponosi za nie żadnej odpowiedzialności.
Osoby publikujące w artykułach lub zamieszczające w komentarzach wypowiedzi naruszające prawo mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.

ACTIVENET - strony www, sklepy internetowe - Marki, Warszawa

skocz do góry