Twierdza "Radzymin" zdobyta!

Mikołaj Szczepanowski Marcovia

 22 maja 2014    23:01

Mecze pomiędzy Mazurem Radzymin a Marcovią Marki od lat elektryzują wszystkich sympatyków i kibiców obydwu drużyn. Nie inaczej jest z zawodnikami, którzy zawsze w wyjątkowy sposób podchodzą do tego derbowego starcia.

Kilka dni wcześniej Hubert Sochacki mówił, że podczas tego spotkania nie będzie miejsca dla kogoś kto ma zamiar odstawiać nogę a zwycięstwo będzie zależało od koncentracji i pełnego zaangażowania. W podobnym tonie wypowiadał się również Tomasz Buczek, który zapewniał, że razem z pozostałymi kolegami przywiozą z Radzymina komplet punktów.
Od samego początku mecz był bardzo wyrównany a walka toczyła się głównie w środkowej strefie boiska gdzie zażarte pojedynki z Marcinem Wyszyńskim i Adrianem Płócienniczakiem toczyli Rafał Jeż i Adrian Rowicki. Wprawdzie dłużej przy piłce utrzymywał się nasz zespół, ale gołym okiem widać było, że Mazur nie zamierza ograniczać się tylko do obrony. Gospodarze próbowali wykorzystać szybkość Huberta Zacha, ale bardzo dobrze spisywała się defensywa Marcovii. W 18 minucie padła pierwsza bramka w tym spotkaniu. Doskonale dograną piłkę z rzutu rożnego na bramkę zamienił Patryk Olszewski i było 1:0 dla podopiecznych Adama Warszawskiego.

Od tego momentu nasz zespół zaczął w pełni kontrolować boiskowe wydarzenia. Mazur atakował głównie za sprawą wspomnianego Huberta Zacha oraz Cezarego Urbanowskiego, ale ich próby nie stwarzały zagrożenia pod bramką Dawida Bułki. Marcovia natomiast była znacznie bliższa podwyższenia rezultatu, ale brakowało postawienia przysłowiowej kropki nad "i". Najpierw do pełni szczęścia niewiele zabrakło Rafałowi Piwko a po chwili ze strzałem Adriana Rowickiego poradził sobie Krzysztof Kobylarz. Do końca pierwszej odsłony wynik nie uległ już zmianie i goście z Marek zasłużenie prowadzili 1:0. Druga odsłona rozpoczęła się podobnie jak pierwsza od walki o środek pola. Szybko sytuację w tej strefie boiska opanował Rafał Jeż, dzięki czemu jego koledzy mieli więcej swobody. W dalszym ciągu nie brakowało ostrej, ale bardzo fair walki. Żaden z zawodników nie miał zamiaru odpuszczać ani na moment. Lepiej w tej wymianie ciosów odnajdywali się nasi zawodnicy, których przeciwnicy powstrzymywali jedynie za pomocą fauli. Mimo optycznej przewagi Marcovii to Mazur mógł zdobyć wyrównującą bramkę, ale znakomicie w sytuacji sam na sam zachował się Dawid Bułka i tylko na strachu się skończyło. W odpowiedzi do siatki gospodarzy trafił natomiast Adrian Górny, ale sędzia liniowy dopatrzył się spalonego i szybko przerwał radość naszego pomocnika. Chwilę później piłka ponownie zatrzepotała w siatce Mazura, ale i tym raz arbiter nie uznał bramki. Po strzale Rafała Jeża piłka odbiła się od słupka i trafiła w prost pod nogi Kacpra Kuranowskiego. Pomocnik Marcovii był w momencie strzału kolegi na spalonym i sędzia prawidłowo nie zaliczył mu trafienia.

Jednak co się odwlekło to nie uciekło i w 80 minucie zrobiło się 2:0 dla drużyny prowadzonej przez Adama Warszawskiego. Wprowadzony chwilę wcześniej na boisko Gerry Madden idealnie dograł piłkę do Rafała Piwko, który znalazł się tym samym oko w oko z Krzysztofem Kobylarzem. Kapitan Marcovii ze stoickim spokojem ograł wybiegającego z bramki golkipera po czym umieścił piłkę w siatce. Druga bramka wyraźnie podłamała zespół gospodarzy. Wprawdzie żaden z zawodników Mazura nie odpuszczał, ale widać było, że większość z nich nie widziało już szans na zmianę rezultatu. Ostatnie minuty meczu niczego już nie zmieniły i po kilku latach posuchy Marcovia wywiozła z Radzymina komplet punktów.
Było to w pełni zasłużone zwycięstwo naszej drużyny. Nie można jednak powiedzieć, że było o nie łatwo. Nasi zawodnicy wykazali się olbrzymim zaangażowaniem i walką o każdy centymetr boiska dzięki czemu udało się zdobyć 3 punkty. Przeciwnicy również zagrali bardzo ambitnie, ale tego dnia w lepszej dyspozycji byli podopieczni Adama Warszawskiego.

Na uwagę zasługuje powrót na trybuny mareckich kibiców, którzy dali prawdziwy popis fanatyzmu. Grupa około 45 osób głośno dopingowała Marcovię przez pełne 90 minut. Do wysokiego poziomu kibiców dostosowali się nasi zawodnicy, którzy odwdzięczyli się fanom za wspieranie i dali im olbrzymi powód do radości. Derby zostały wygrane zarówno przez drużynę jak i przez kibiców. Oby tak dalej!

Mazur Radzymin - Marcovia Marki 0:2 (0:1)

Bramki dla Marcovii:
Patryk Olszewski 18' i Rafał Piwko 80'

Skład Mazura:

Kobylarz - Mędrzycki, Gajewski (C), Rosłon, Giera (Suchocki) - Urbanowski, Kokosza (Markozashvili), Płócienniczak, Wyszyński (Żmuda), Obłój (Górecki) - Zach

Trener:
Grzegorz Piwko

Skład Marcovii:

Bułka - Górski, Piwowarek, Olszewski, Sochacki - Kuranowski, Jeż, Górny, Rowicki (Madden), Buczek - Piwko (C) (Kozłowski)

Trener: Adam Warszawski

*

Razem z kibicami Marcovii w sektorze gości pojawił się także były zawodnik naszego klubu - Tomasz Bylak. Napastnik GKS Dąbrówki pojawił się na boisku w przerwie meczu czym wzbudził aplauz mareckich fanów. Fani z Marek przez kilka minut głośno skandowali imię i nazwisko najlepszego strzelca Marcovii a on sam sympatycznym gestem podziękował im za pamięć.
Tak się złożyło, że kilka dni przed meczem z Mazurem postanowiliśmy sprawdzić co u Tomka słychać i zadaliśmy mu kilka pytań.


- Tomek gdy rozmawialiśmy w grudniu ubiegłego roku wszystko wskazywało, że nadal będziesz zawodnikiem Marcovii. Ba! Zewsząd napływały informację, że na pewno zostajesz w Markach. Tymczasem tuż przed startem rundy wiosennej okazało się, że musisz wracać do GKS Dąbrówki. Byłeś tym rozwiązaniem zaskoczony czy spodziewałeś się, że możesz znów bronić barw klubu, z którego do nas przyszedłeś?

Tomasz Bylak: Nie, nie spodziewałem się, że tak szybko wrócę do byłego klubu. Z Marcovią wiązałem bowiem dalszą współpracę. Niestety jednak tak się nie stało i ku mojemu zaskoczeniu zmuszony byłem wrócić do Dąbrówki.


- Zawsze podkreślałeś, że żal Ci było opuszczać Marcovię. Nadal jak tylko czas Ci pozwala przyjeżdżasz na Wspólną żeby obejrzeć mecz byłej drużyny. Powiedz jednak czego lub kogo najbardziej będzie Ci brakowało?


Tomasz Bylak: Tak to prawda, że żal mi było odchodzić z klubu ale to nie było zależne ode mnie. Jeszcze tydzień przed wznowieniem rozgrywek byłem przekonany, że kolejną rundę spędzę w Markach. Niestety wyszło inaczej.


- Przebojem wdarłeś się nie tylko do Marcovii, ale i do całej okręgówki. Potwierdzeniem tego jest aż 19 zdobytych bramek co jest nie lada wyczynem. W Markach tak skutecznego zawodnika nie było od lat. Wiele osób uważa, że spokojnie mógłbyś grać znacznie wyżej a tymczasem przychodzi Ci biegać po A-klasowych boiskach. Nie odczuwasz tego jako w pewnym sensie kroku w tył? Podchodzisz do spotkań z Rządzą Załubice i Koroną Jadów tak samo jak do potyczek z Hutnikiem Warszawa lub rezerwami Dolcanu Ząbki?


Tomasz Bylak: 19 bramek, które strzeliłem w rundzie jesiennej jest nie tylko moją zasługa. Na te trafienia pracowała bowiem cała drużyna. Nie ukrywam, że nie jest spełnieniem moich marzeń granie w A klasie, ale kto wie może będzie jeszcze szansa zagrania w wyższej lidze:)



- Bardzo szybko zaskarbiłeś sobie sympatię i szacunek mareckich kibiców. Dowodem na to są dwie nagrody, które od nich otrzymałeś. Jak będziesz ich zatem wspominał? Chciałbyś jeszcze kiedyś zagrać przed nimi w barwach Marcovii?


Tomasz Bylak: Grając w Marcovii na pewno starałem się w każdym meczu dawać z siebie wszystko. To, że kibice mnie docenili sprawia, że jest mi z tego powodu bardzo miło:) A co do pytania czy chciałbym jeszcze zagrac w Marcovii... Cóż to już niestety nie zależy tylko ode mnie:) Na pewno te pół roku, które spędziłem w tym klubie będę wspominał bardzo dobrze:)

- Mimo, że naszej drużynie nie idzie wcale źle w tej rundzie to wszyscy dostrzegają brak napastnika z prawdziwego zdarzenia. Widać gołym okiem, że nie jest łatwo wypełnić lukę jaka powstała po Twoim odejściu. W ataku próbowani byli do tej pory m.in.... dwaj stoperzy. To chyba najlepszy dowód na to, że mimo wszystko są problemy z obsadą tej pozycji. Śledzisz wyniki i grę Marcovii na bieżąco dlatego powiedz czy widzisz kogoś kto mógłby w tej drużynie godnie Cię zastąpić?

Tomasz Bylak: Nie chcę oceniać czy ktoś mógłby mnie zastąpić. Powiem tylko tyle, że byłem w tej rundzie na dwóch meczach i bardzo dobre wrażenie zrobiła na mnie gra Tomka Buczka.


- W rundzie jesiennej mówiło się, że Marcovię tworzy głównie Tomek Bylak. Nie ma chyba w Markach osoby, która nie zastanawiałaby się na którym miejscy byłby nasz zespół gdyby nie Ty. Teraz siły w drużynie są rozłożone na wszystkich zawodników i gra jako całości wygląda lepiej. Nie masz wrażenia, że gdybyś obecnie grał w Marcovii to w waszym zasięgu byłaby druga w tabeli Olimpia?

Tomasz Bylak: Bardzo miło mi takie słowa słyszeć. Ale powtórzę jeszcze raz, że jest to nie tylko moja zasługa. Na sukces zespołu pracuje 11 zawodników a nie tylko jeden. Wspólnie udało nam się sprawić, że Marcovia zajmuje zadowalające miejsce choć i tak uważam, że stać nas było na więcej.


- Ty żywo interesujesz się grą i wynikami Marcovii a my natomiast na bieżąco śledzimy Twoje poczynania w Dąbrówce. I właściwie nic nas nie zaskakuje. Tomek Bylak jak był skuteczny tak nadal jest. Z takim instynktem strzeleckim trzeba się po prostu urodzić czy jest to efekt doskonalenia swoich umiejętności?

Tomasz Bylak: Jeśli tylko czas mi pozwala i nie koliduje z moimi meczami to staram się być na meczach Marcovii. Powiem tak, że w moim przypadku jest to wrodzone bo z treningami miałem zawsze pod górkę ;)
Nieco mniej ciężkiej pracy a więcej talentu i trochę szczęścia.



- Odkąd wróciłeś do GKS-u zespół wyraźnie odżył i zaczął piąć się w górę tabeli. Myślisz, że wasz zespół stać będzie w przyszłym sezonie na awans do okręgówki? Zapowiadana reforma lig może sprawić, że o promocję do wyższej klasy rozgrywkowej będzie jeszcze trudniej niż teraz...


Tomasz Bylak: Zespół z Dąbrówki można powiedzieć, że dużo różni się od tego, który był w rundzie jesiennej ponieważ przyszło do drużyny pięciu nowych zawodników, którzy dali bardzo dużo jakości. Wydaje mi się, że jeśli skład się nie zmieni to na kolejny sezon spokojnie można będzie powalczyć o coś więcej niż tylko A klasa.

- Osobiście byłem tylko na jednym waszym meczu w tym sezonie gdy graliście z Legionem Warszawa. Oczywiście byłeś bohaterem tego meczu. Powiedz jednak czy ktoś z obecnego składu Dąbrówki z powodzeniem poradziłby sobie z grą np. w Marcovii? Przyznam szczerze, że dobre wrażenie wywarła na mnie gra Piotrka Bieleckiego. W parze z Rafałem Jeżem mogliby stworzyć duet nie do przejścia w środku pola. Widzisz jeszcze kogoś kto już teraz byłby gotowy do gry nieco wyżej?

Tomasz Bylak: Nie chce oceniać gry kolegów, ale jeśli zapytałeś mnie o Piotrka to nie ukrywam, że jest to jeden wyróżniających się zawodników nie tylko w zespole z Dąbrówki, ale w całej lidze. Dlatego uważam, że spokojnie mógłby powalczyć o miejsce w drużynie Marcovii i na pewno poradziłby sobie w tym klubie.


- Dzięki Tomek za fajną rozmowę oraz za to, że poświeciłeś nam chwilę czasu. Chciałbyś na koniec powiedzieć coś kibicom Marcovii, którzy w dalszym ciągu Cię pamiętają i pytają jak sobie radzisz w Dąbrówce?

Tomasz Bylak: Chciałbym bardzo podziękować wszystkim kibicom za miłe słowa, które od nich usłyszałem. Jeśli tylko czas będzie mi pozwalał to będę przyjeżdżał na mecze Marcovii. Korzystając z okazji chciałbym również podziękować za wszystko trenerowi Adamowi Warszawskiemu, któremu bardzo dużo zawdzięczam i który bardzo dużo mi pomógł. Dziękuję również Michałowi Gromulskiemu, bez którego nie było by mnie w tym klubie. Pozdrawiam wszystkich kibiców i również bardzo dziękuję za rozmowę :)

Relacje z meczu oraz rozmowę z Tomaszem Bylakiem przygotował Marcin Boczoń

Galeria

zdjecie: 64500
fot. 1
fot. 2
fot. 3
fot. 4
fot. 5
fot. 6
fot. 7
fot. 8
fot. 9
fot. 10
fot. 11
fot. 13
zdjecie

Mikołaj Szczepanowski

Mikołaj Szczepanowski - współpracuje z portalem od 2006 roku

Komentarze:

Zastrzeżenie

Opinie publikowane na łamach Portalu Społeczności Marek są prywatnymi opiniami piszących — redakcja Portalu nie ponosi za nie żadnej odpowiedzialności.
Osoby publikujące w artykułach lub zamieszczające w komentarzach wypowiedzi naruszające prawo mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.

ACTIVENET - strony www, sklepy internetowe - Marki, Warszawa

skocz do góry