11 sierpnia 2009 20:29
Trochę poczytałem o rozterkach osób czujących zbliżające się wybory samorządowe i mających nadzieję, że po nich coś się u nas poprawi. Niektórzy mają nadzieję, że będą autorami tych zmian, inni, że skorzysta na tym ogół mieszkańców. Przyznaję, że moje zainteresowanie tym wielkim świętem demokracji, datuje się od przedwczoraj i nie czuje jeszcze wszystkich niuansów tych politycznych sporów.
Cieszy marecki pluralizm polityczny, przynajmniej w lokalnych mediach elektronicznych. PiS był tam od jakiegoś czasu, teraz ujawniła się Platforma. Mam nadzieję, że nie ma to związku z ujawnieniem się faktycznego założyciela tej partii, który obnażył fasadową rolę tak zwanych trzech tenorów.
Pan Paweł Pniewski, który w imieniu tej partii udziela się na mareckim forum i portalu "marki.net", gdzieś coś napisał i sprowokował ożywioną dyskusję na forum. Chodzi prawdopodobnie o wpis na blogu, który jak sam przyznaje, pisał będąc w stanie pobudzenia emocjonalnego. Napisał tam coś i teraz próbuje złagodzić tego wymowę i tę wypowiedź uporządkować.
W tej uporządkowanej wypowiedzi czytamy: "Kilka osób związanych z otoczeniem burmistrza próbowało się dostać na listy różnych ugrupowań i to z powodzeniem, by po dostaniu mandatu radnego związać się z Marecką Wspólnotą Samorządową. Całe szczęście nikomu z podstawionych ludzi się to nie udało, więc nie ma na to dowodów".
Cóż za niecne praktyki polityczne. Pan Pniewski powinien dysponować jakimiś dowodami, skoro już na spokojnie, formułuje taki zarzut, ale sam pisze, że dowodów na to nie ma. Czy sama intuicja pozwala psuć opinię "kilku osobom związanym z otoczeniem burmistrza".
Pan Pniewski musi znać te osoby, bo przecież skąd by wiedział, że miały pełnić rolę Konradów Wallenrodów w MWS. Chyba mogę uważać się za jedną z "osób związanych z otoczeniem burmistrza" i nic o tych niecnych praktykach nie słyszałem. Chciałbym poznać te osoby i dowiedzieć się, dlaczego nie dopuszczono mnie do konfidencji. A co na to Marecka Wspólnota Samorządowa?
Pan Dec, na mareckim forum cytuje "Doszliśmy do wniosku, że dalsze pozostawanie w cieniu nie ma już sensu, szczególnie, że frustracja mieszkańców jest coraz większa, a my jesteśmy w stanie odeprzeć(!) i nagłośnić każdy atak(!) ze strony obecnych władz.",( oj, zapachniało Leninem) przypisując tę wypowiedź panu Pniewskiemu.
Pobudziła ona moją ciekawość, skąd takie jednoznaczne twierdzenie o rosnącej frustracji mieszkańców Marek. Od publikowania nastrojów społecznych są specjalne instytucje, dysponujące środkami pozwalającymi je w sposób wiarygodny formułować. Wiarygodność wyników często jest kwestionowana, ponieważ łatwo nimi manipulować, na przykład dobierając osoby przepytywane.
Nie sądzę, aby pan Pniewski dysponował jakimiś badaniami. Czyżbym się mylił? Wygląda na to, że autora opanowało chciejstwo. Skąd sugestia, że władze mają zamiar Was atakować? Czyżby już próbowały, albo zdradziły się z zamiarem? A może to tylko ostrzeżenie, żeby nie próbowały, takie stroszenie piórek, aby wydać się większym?
W drugiej części wypowiedzi, wyraźne prężenie muskułów. Jest to wypowiedź w imieniu jakiegoś większego grona. Czyżby partii? Mowa tam o odpieraniu "każdego ataku". Rozumiem, że chodzi o odpieranie zarzutów, ale żeby każdych. Przecież mogą być zarzuty uzasadnione. Czy też odeprzecie?
No, jeśli w Was taka siła, to zaczynam wierzyć w wynurzenia Gromosława Czempińskiego o genezie Platformy.
I jeszcze o stosowaniu, w różnych formach, słowa monopol i jego znaczenia. W obowiązującej definicji oznacza ono wyłączne prawo do stosowania czegoś, praktykowania czegoś, przysługujące osobie lub grupie osób. W omawianym tekście zostało użyte bez zwrotu osłabiającego jego wymowę, ani też wzmacniającego. Sympatyczni forumowicze spieszą z pomocą autorowi, który z wdzięcznością przyjmuje podsuniętą interpretację. Przyznaje on, że owszem chodziło o monopol, ale nie miał nic złego na myśli. Jak widać z definicji, nie jest to słowo obraźliwe i nie ma potrzeby łagodzenia jego sensu, można, co najwyżej użyć innego sformułowania.
Jak widać zaczęły się starania o władzę. Nie piszę walka, ponieważ ta usprawiedliwia stosowanie wszystkich środków, nie wyłączając tych brutalnych. Wystarczy, że walczy się z globalnym ociepleniem, korupcją, antysemityzmem i innymi niepoprawnie politycznymi zjawiskami.
Na forum pojawią się niechybnie ci, którzy przez trzy lata nie mieli nic do powiedzenia. Byłoby pięknie gdyby udało się to rozegrać elegancko, jak to ma miejsce między dżentelmenami.
Marek Świerczyński
Włodzimierz Karpiński 12 sierpnia 2009 08:25
Obszerniejsze fragmenty wypowiedzi Pawła Pniewskiego znajdują się pod adresem
http://jestemzmarek.wordpress.com/2009/08/05/platforma-wychodzi-z-cienia/
Tam też pada nazwisko kandydata na burmistrza z PO.
Pozdrawiam
W. Karpiński
Samo Życie 12 sierpnia 2009 10:53
Panie Włodziemierzu. Uchwycił Pan sedno sprawy. To jest najciekawsza wiadomosc z tego blogu - wieść o kandydacie na burmistrza....
Radek Dec 12 sierpnia 2009 23:06
Witam !
"Byłoby pięknie gdyby udało się to rozegrać elegancko, jak to ma miejsce między dżentelmenami".
Panie Marku postaram się :).
Radek Dec
Ps. Niemniej chciałbym przypomnieć ilu dżentelmenów poległo w tzw. honorowych pojedynkach (biała broń lub proch), ale chyba nie to miał Pan na myśli.
M. Świerczyński 10 października 2009 14:56
Pomimo apeli o zakończenie dyskusji, ona trwa. I dobrze, trzeba powiedzieć wszystko, chociażby zdarzało się, że niektóre wątki się powtarzają. Apeluję tylko o zachowanie umiaru w formułowaniu swoich myśli.
Marki do niedawna były wolne od ostrej walki wyborczej, w której brałyby udział centralne partie polityczne. Teraz to się zmienia. Niewątpliwie panowie P.P. realizują zalecenia władz swojej partii, których założeniem jest osiągnięci sukcesu w najbliższych wyborach samorządowych. Wybrali taki sposób, jaki podyktowało im ich polityczne doświadczenie, ich temperamenty i ich kultura osobista. Czy sposób ten da oczekiwane wyniki, przekonamy się za rok.
Porównując wypowiedzi pana Pniewskiego z przed kilku miesięcy, z obecnymi, obserwuje pewien postęp, są bardziej stonowane. Co prawda, sam przyznał, że był wtedy w stanie pobudzenia emocjonalnego, pewnie za to bardziej szczery.Tamtym wypowiedziom próbowałem odpowiedzieć w moim wpisie dnia 11.o8.2009r. Myślę, że założenia ich sposobu zdobycia popularności się nie zmieniły, zmienił się tylko ton ich wypowiedzi, nie jest tak agresywny i nie tak bezpośredni. Brak nieuzasadnionych pomówień i personalnych ataków. Żeby bierni czytelnicy tej dyskusji, wyrobili sobie właściwy sąd, nikt nie powinien mieć ostatniego słowa, trzeba dyskutować. Nie należy zapominać, że nie zawsze ten, który dostrzega niedoskonałości w sprawowaniu władzy, potrafi tę władzę sprawować lepiej. Budżet ogranicza zakres działania. Mówienie o możliwości sięgnięcia do dotacji unijnych, jest hasłem ogranym i stosowany jest od czasu powstania tych możliwości. Mówią tak ci, którzy nie próbowali ich uzyskać, a swoje nadzieje opierają się na propagandzie unijnej.
Wyborcy sami muszą zdecydować, komu powierzyć przywilej rządzenia, biorąc pod uwagę nie tylko krytykę obecnego sposobu i obietnice zmian, ale możliwości i predyspozycje kandydatów.
Przed pochopnymi decyzjami ostrzega Waligórski w tekście swojej piosenki (cytuje z pamięci): Natura próżni nie uznaje, gdy się w naturze zrobi dziura, - To się na miejsce starej, nowa do dziury pcha nomenklatura. - I gdyby w dziurze wbrew naturze, ustawić nomenklatur orszak, - To się okaże, że ta nowa jest od tej starej jeszcze gorsza.
Opinie publikowane na łamach Portalu Społeczności Marek są prywatnymi opiniami piszących — redakcja Portalu nie ponosi za nie żadnej odpowiedzialności.
Osoby publikujące w artykułach lub zamieszczające w komentarzach wypowiedzi naruszające prawo mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.
ACTIVENET - strony www, sklepy internetowe - Marki, Warszawa