Marcovia liderem po rundzie jesiennej!

Marcin Boczoń Marcovia

 13 listopada 2016    12:00

Dzięki zwycięstwu 4:3 z AGAPE Białołęka Marcovia utrzymała pierwszą pozycję w tabeli i przerwę zimową spędzi na ciepłym fotelu lidera. Bohaterem naszego zespołu został Andrzej Pietrucha, który decydującą bramkę zdobył w 89 minucie meczu. Wcześniej zawodnik ten popisał się asystą przy trafieniu Adriana Dulata. Na tak dobitne zaznaczenie swojej obecności na placu gry Andrzej potrzebował zaledwie 28 minut!

Spotkanie z AGAPE rozegrane zostało 11 listopada, czyli w dniu upamiętniającym odzyskanie przez Polskę niepodległości. Ten szczególny dzień miał pomóc naszej drużynie w utrzymaniu, zajmowanej wówczas, pozycji lidera. Wszyscy śledzący na bieżąco wyniki Marcovii zdawali sobie jednak sprawę, że mecze z drużyną Rafała Szewczyka nigdy nie należały do tych z gatunku "lekkich, łatwych i przyjemnych". AGAPE zawsze stawiało naszemu zespołowi trudne warunki do gry a bezpośrednie starcia często rozstrzygały się dopiero w końcowych minutach. Tylko jedno spotkanie z czterech rozegranych zakończyło się pewnym zwycięstwem Marcovii. Miało to miejsce w rundzie rewanżowej ubiegłego sezonu gdy nasza drużyna pokonała AGAPE 4:0. Wcześniejsze rezultaty 3:2, 3:4 i 1:3 stanowią potwierdzenie wcześniejszego stwierdzenia. Ten kto pojawił się w piątkowy poranek na stadionie przy Wspólnej 12 mógł zatem spodziewać się dobrej i zaciętej rywalizacji.

Początkowo jednak przybyli kibice głośno zastanawiali się czy mecz z AGAPE dojdzie do skutku. Padający od rana śnieg pokrył bowiem cienką warstwą całe boisko. Na szczęście opady nie były na tyle obwite żeby spotkanie miało zostać przełożone. Po konsultacjach z przedstawicielami obydwu zespołów sędzia Karol Siemieniak podjął decyzję o rozegraniu meczu. Pojedynek można było rozpocząć po odśnieżeniu wszystkich linii i przygotowaniu odpowiedniej do gry w takich warunkach piłki.

Początek meczu nie był zbyt porywający. Warunki pogodowe nie sprzyjały tworzeniu pięknych i składnych akcji. Walka o piłkę toczyła się głównie w środkowej części boiska, w której najwięcej pojedynków stoczyli Michał Ochman z Grzegorzem Siedleckim. Pierwszą groźną i od razu bramkową akcję stworzyli nasi zawodnicy. Niepilnowany na lewej stronie Marcin Rojek popędził z piłką na bramkę strzeżoną przez Adama Ziółkowskiego, ale jego uderzenie zatrzymało się na słupku. Brak zamknięcia akcji sprawił, że zamiast dobitki na pustą bramkę mieliśmy przejęcie futbolówki przez defensorów gości. W 38 minucie jeden z zawodników AGAPE padł jak rażony piorunem tuż przed naszym polem karnym. Sędzia odgwizdał rzut wolny, który po chwili został zamieniony na bramkę. Radość w szeregach gości i niedowierzanie na twarzach gospodarzy - taki obraz ukazał nam się tuż po objęciu prowadzenia przez AGAPE. Błyskawiczna reakcja podopiecznych Konrada Kucharczyka sprawiła, że Tobiasz Strąpoć doprowadził w 40 minucie do wyrównania. Niestety tuż przed przerwą błąd naszej defensywy wykorzystał Łukasz Markiewicz i bramka do szatni ustaliła wynik na 1:2.

Drugą część meczu lepiej rozpoczęli nasi zawodnicy, którzy raz za razem nękali Adama Ziółkowskiego. W 49 minucie w końcu udało się ponownie doprowadzić do remisu. Tym razem na listę strzelców wpisał się Radosław Mędrzycki, który strzałem głową pokonał golkipera z Warszawy. W 62 minucie miała miejsce sytuacja, która wpłynęła na dalsze wydarzenia boiskowe. Prowadzący zawody sędzia Karol Siemieniak zmuszony był pokazać czerwoną kartkę Michałowi Grykałowskiemu, który w walce o piłkę pechowo kopnął w twarz Grzegorza Siedleckiego. Wyrzucenie naszego zawodnika z boiska wzbudziło wiele kontrowersji. Dopiero komentarz trójki sędziowskiej uzmysłowił nam wszystkim powody tak radykalnej decyzji. Faul Michała z całą pewnością nie był ani brutalny ani celowy. Było to jednak niezbyt rozważne zagranie, które mogło mieć fatalne skutki dla gracza AGAPE. Ochrona twarzy i głowy zawodników jest w chwili obecnej jednym z priorytetów dla wszystkich ligowych arbitrów. Decyzja została podjęta bez zawahania i podopiecznym Konrada Kucharczyka przyszło walczyć o komplet punktów w osłabieniu.

Gra w "10" podziałała na gospodarzy wyjątkowo mobilizująco. Na efekty ofensywnej gry Marcovii nie musieliśmy długo czekać. W 69 minucie przytomne podanie Andrzeja Pietruchy na bramkę zamienił Adrian Dulat. Były zawodnik AGAPE ucieszył wszystkich mareckich kibiców, którzy w sporej liczbie pojawili się przy Wspólnej 12. 3:2 dla Marcovii nie było jednak spokojnym wynikiem, który przesądzał już o losach pojedynku. Ostatnie 20 minut meczu zapowiadało się bowiem bardzo emocjonująco.

Goście nie zamierzali składać broni a gospodarze dążyli do zdobycia kolejnej bramki. Na nasze nieszczęście sztuka ta udała się w 83 minucie Grzegorzowi Siedleckiemu, który precyzyjnym uderzeniem głową pokonał Damiana Krasiewicza. Kolejny w tym meczu remis stał się faktem a obydwa zespoły na przechylenie zwycięstwa na własną korzyść miały zaledwie 7 minut regulaminowego czasu gry. Wymiana ciosów trwała w najlepsze, ale ten decydujący wyprowadziła w 89 minucie Marcovia. Wszystko zaczęło się od błyskawicznego wyprowadzenia piłki przez imponującego niesamowitą szybkością Adriana Dulata. Popularny "Duli" przebiegł z piłką niemalże całe boisko i zagrał ją do wychodzącego na czystą pozycję Andrzeja Pietruchy. Grający do niedawna w zespole rezerw zawodnik z zimną krwią minął bramkarza i skierował futbolówkę do pustej bramki.

Kolejny horror w wykonaniu obydwu drużyn zakończył się happy endem dla Marcovii. Zwycięstwo 4:3 zapewniło Mariuszowi Rogalskiemu i spółce pierwsze miejsce w tabeli po rundzie jesiennej. Tym samym podopieczni Konrada Kucharczyka spędzą zimę na ciepłym i wygodnym fotelu lidera. Teraz przed nimi krótka przerwa a po niej rozpoczęcie przygotowań do rundy wiosennej i walki o awans do 4 ligi. W tym sezonie uzyska go tylko zwycięzca ligi. Z całą pewnością walka o promocję do następnej klasy rozgrywkowej będzie toczyła się do samego końca. My mocno wierzymy, że nasza Marcovia zakończy wiosnę podobnie jak jesień.

Marcovia Marki - Agape Białołęka 4:3
Bramki: Tobiasz Strąpoć 40, Radosław Mędrzycki 49, Adrian Dulat 69, Andrzej Pietrucha 89 - Władysław Martynow 38 (rzut wolny), Łukasz Markiewicz 44, Grzegorz Siedlecki 83
Żółte kartki: Mędrzycki, Mariusz Rogalski, Krasiewicz - Martynow
Czerwona kartka: Grykałowski (62, za kopnięcie rywala)
Sędziował: Karol Siemieniak
Widzów: 100

Marcovia: 
Krasiewicz - Pękała, Piwowarek, Mędrzycki, Mariusz Rogalski (72 Rowicki) - Rojek, M. Ochman, Strąpoć (62 A. Pietrucha), Dulat - Świniarski (40 Grykałowski), Sawicki
Trener: Konrad Kucharczyk

Agape:
Ziółkowski - Drozdowicz, Płatek, Gmurczyk, Gałązka (85 Mańk), Niedźwiedź (26 Paluchowski), Siedlecki, Martynow, Kinast, Markiewicz (55 Telakowiec), Langowski (75 Nowicki)
Trener: Rafał Szewczyk

Galeria

zdjecie: 93910
fot. 1
fot. 2
fot. 3
fot. 4
fot. 5
fot. 6
fot. 7
fot. 8
fot. 9
fot. 10

Komentarze:

Zastrzeżenie

Opinie publikowane na łamach Portalu Społeczności Marek są prywatnymi opiniami piszących — redakcja Portalu nie ponosi za nie żadnej odpowiedzialności.
Osoby publikujące w artykułach lub zamieszczające w komentarzach wypowiedzi naruszające prawo mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.

ACTIVENET - strony www, sklepy internetowe - Marki, Warszawa

skocz do góry