"Małe" derby dla Wichru Kobyłka

Marcin Boczoń Marcovia

 25 czerwca 2014    19:04

W ostatniej kolejce sezonu 2013/2014 Marcovia podejmowała na wyjeździe Wicher Kobyłka. Mimo, że każde derby rządzą się swoimi prawami to zdecydowanym faworytem tego spotkania był nasz zespół. Choć mecz odbywał się w środku tygodnia to na stadion przy ul. Napoleona przybyło około 100 osób. Sporą część widowni stanowili mareccy kibice, którzy postanowili "wybuchowo" zakończyć sezon.



Ku dużemu zaskoczeniu początek meczu wyraźnie należał do graczy z Kobyłki, którzy już w 7 minucie objęli prowadzenie. Na listę strzelców wpisał się Kamil Boratyński, który wykorzystał kapitalne zagranie Aleksandra Cieślaka. Marcovia szybko próbowała odpowiedzieć, ale strzał Adriana Rowickiego zatrzymał golkiper gospodarzy. Dużą aktywnością i chęcią do gry wykazywał się Rafał Piwko, który dwukrotnie próbował doprowadzić do wyrównania. Najpierw jego uderzenie instynktownie obronił bramkarz a po chwili zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału i obrońcy zażegnali niebezpieczeństwo. Niewykorzystane przez nasz zespół okazje zemściły się w 20 minucie gdy drugą bramkę dla Wichru zdobył Grzegorz Bajszczak. Podopieczni Adama Warszawskiego starali się odwrócić losy meczu, ale ani Adrian Rowicki ani Rafał Piwko wciąż nie mogli znaleźć sposobu na Aleksandra Grabka. W samej końcówce pierwszej odsłony w dogodnej sytuacji znalazł się jeden z zawodników gospodarzy, ale tym razem lepszy okazał się Łukasz Bestry.



Drugie 45 minut rozpoczęło się od ataków Marcovii, która usilnie dążyła do zdobycia kontaktowej bramki. Nadal jednak bardzo pewnie bronił golkiper Wichru. Gospodarze przetrwali kilkuminutowy napór naszych zawodników i spotkanie szybko zaczęło przypominać obrazki z pierwszej części. Niestety w 52 minucie sędzia ukarał Kamila Króla drugą żółtą a w konsekwencji czerwoną kartką i sytuacja podopiecznych Adama Warszawskiego zaczęła się mocno komplikować. Nasi zawodnicy nadal się nie poddawali i stwarzali zagrożenie pod bramką rywala głównie po stałych fragmentach gry. Po jednym z nich bliski pokonania Aleksandra Grabka był Tomasz Buczek, ale bramkarza z Kobyłki uratowała poprzeczka. Chwilę później gospodarze po raz kolejny mieli dużo szczęścia po tym jak piłkę z linii bramkowej wybił jeden z ich obrońców. Znowu niewykorzystane sytuacje mogły się zemścić, ale tym razem strzał Kamila Boratyńskiego okazał się zbyt słaby aby móc zmusić Łukasza Bestrego do kapitulacji.



Czasu na odrabianie strat było już co raz mniej a na dodatek znowu w głównej roli wystąpił sędzia, który ukarał drugą żółtą kartką Rafała Jeża. Druga czerwona kartka sprawiła, że szanse na zdobycie choćby kontaktowej bramki znacznie zmalały. Wicher próbował jeszcze ostatkiem sił wykorzystać grę w przewadze dwóch zawodników, ale wynik nie uległ już zmianie. Podopieczni byłego trenera Marcovii - Andrzeja Grelocha wygrali ponieważ byli przede wszystkim bardziej skuteczni. Dla naszych zawodników było to zaś mecz z serii tych, że nic nie chciało wpaść. Teraz czas na wakacyjną przerwę, która na pewno przyniesie wiele zmian w klubie i drużynie. O wszystkim będziemy starali się informować głównie na FB Marcovii.



Wicher Kobyłka - Marcovia Marki 2:0 (2:0)

Skład Marcovii:
Bestry - Górski (Mogielnicki), Olszewski, Król, Sochacki - Kuranowski (Rodek), Jeż, Rowicki, Madden (Pacuszka), Buczek - Piwko (C)

Czerwone kartki: Król i Jeż

Trener: Adam Warszawski

Galeria

zdjecie: 65715
fot. 1
fot. 3
fot. 4
fot. 5
fot. 6
fot. 7
fot. 8
fot. 9
fot. 10

Komentarze:

Zastrzeżenie

Opinie publikowane na łamach Portalu Społeczności Marek są prywatnymi opiniami piszących — redakcja Portalu nie ponosi za nie żadnej odpowiedzialności.
Osoby publikujące w artykułach lub zamieszczające w komentarzach wypowiedzi naruszające prawo mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.

ACTIVENET - strony www, sklepy internetowe - Marki, Warszawa

skocz do góry